Rycerz poczekał aż wszyscy się wypowiecie. -Nie tyle co zatęskniłem a co chce pieniędzy jakie będę miał z moich włości. A podczas moich podróży nauczyłem się jednego, że śmierć wobec wszystkich jest równa, za wsze umiera się w gównie. Pomocy mi udzieli awanturnicy tacy jak wy a nie szlachta. No ale cóż skoro nie chcecie, to trudno. Za trzydzieści koron novigardzskich znajdę kogoś innego.
Rycerz dopił piwo i zaczął wstawać.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |