14-11-2018, 18:14
|
#34 |
|
Eliona w milczeniu i z lekkim niedowierzaniem przyglądała się całej sytuacji, po czym gwałtownie przerwała niezręczną chwile ciszy:
- Czy w tym przeklętym lesie wszyscy muszą chcieć mnie zabić lub okraść?! Nawet, eee.., wydry muszą rabować?! Nie mamy pieniędzy, a życia tak łatwo nie oddamy! Przygotuj się na niezły łomot ty… ty… ty pyskata wydro!
- Łasico, ty nieuku! - odparł (po dłuższej chwili, potrzebnej na odzyskanie mowy) starszy z bandytów. - Dawaj sakiewkę! A powiesz jeszcze jedno słowo... - Machnął nożem w jednoznacznym geście, równocześnie robiąc krok do przodu.
- Mnie nazywasz nieukiem?! Do uczciwej pracy byś się wziął ty... ty darmozjadzie! - odpowiedziała gniewnym głosem.
W obliczu bezpośredniego zagrożenia, Eliona postanowiła działać. Zdecydowanym ruchem nadgarstka posłała pociski magicznej energii w postaci strzał. Strumienie jasnego światła bezbłędnie trafiły obojga zbirów, zadając im liczne obrażenia.
- Włóczyć po lesie wam się zachciało i rabować?! - krzyknęła Eliona, po czym zdała sobie sprawę, że walka jest już skończona a przeciwnicy leżą martwi na ziemi. Wreszcie mogła wziąć głęboki oddech i rozluźnić napięte od adrenaliny i strachu mięśnie. Mimo wyczerpania, postanowiła przeszukać ciała nieboszczyków. Znalazłszy kilka noży, monet i trochę jedzenia postanowiła ruszyć dalej w drogę, nie czekając na kolejnych łotrów czyhających na jej sakiewkę lub życie. |
| |