Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2007, 21:01   #11
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
- Silvrin na kogo stawiasz?-zapytała Selina swego towarzysza.

-To krasnoludzkie ścierwo nie wytrzyma z nią pięciu sekund...-wpatrywał się w elfke w dziwny sposób jakby wiedział o niej więcej niż mogłoby się wydawać-Ale nie przybyłem tu ani dla niej ani dla niego. Mam dla Ciebie pełne zadanie... Twoje wdzięki będą w nim wyjątkowo użyteczne... Oczywiście nagrodzę Cię sowicie...-musnął wierzchem dłoni jej twarz. Wyglądał wyjątkowo pociągająco.

Do karczmy weszło dwoje nowych gości gruby i wysoki gość odziany w skórę z wielkim młotem przy plecach i drobny człek w brązowym stroju z kapturem na głowie i z dwoma pasami sztyletów do rzucania przewieszonymi przez ramiona, na oko jakieś dwadzieścia sztuk. Widząc zamieszanie szybko usiedli przy jednym ze stołów czekając na rozwój wydarzeń. Karczmarz pobiegł na zaplecze tak szybko że prawie strącił brzuchem kilka szklanek z lady.

Krasnolud zaczął sapać i dyszeć dziko. Twarz spowiła mu purpura. Zacisnął palce na rękojeści topora i wpatrywał się szaleńczym wzrokiem.

-Ty... Ty... Ty... dziwko... jak śmiesz... Ty wredna suko nauczę Cię jak traktować lepszych od siebie...-wybełkotał przez zęby.

Wyskoczył lekko i ciął z góry potężnie. Na tyle potężnie że rozwalił stołek, na którym przed chwilą siedziała elfka. Dziewczyna zachowała czujność dzięki czemu bez problemu uskoczyła w tył nim padł cios. Stała teraz obok krasnala z wyciągniętymi obydwoma mieczami.

Gnom starał się podsłuchać rozmówców w karczmie niestety Selina siedziała zbyt daleko i nie udało mu się niczego wychwycić z tejże rozmowy. Więcej szczęścia miał z grupką ,która przed chwilą pozbyła się towarzysza.

-Głupiec chciał nas orżnąć... Zabrałby łupy spod Wielkiego dębu i tyle byśmy go widzieli...-powiedział jeden z nich, zapewne herszt tej bandy obdartusów.

Nessik wiedział dobrze o jakim dębie mówią. To drzewo rosnące jakieś trzy kilometry na północ od miasta przy głównym trakcie. Ponoć niegdyś święte miejsce elfów. Niestety dalszą rozmowę przerwał "wybuch krasnoludzkiego gniewu".
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline