Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-07-2007, 21:01   #11
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
- Silvrin na kogo stawiasz?-zapytała Selina swego towarzysza.

-To krasnoludzkie ścierwo nie wytrzyma z nią pięciu sekund...-wpatrywał się w elfke w dziwny sposób jakby wiedział o niej więcej niż mogłoby się wydawać-Ale nie przybyłem tu ani dla niej ani dla niego. Mam dla Ciebie pełne zadanie... Twoje wdzięki będą w nim wyjątkowo użyteczne... Oczywiście nagrodzę Cię sowicie...-musnął wierzchem dłoni jej twarz. Wyglądał wyjątkowo pociągająco.

Do karczmy weszło dwoje nowych gości gruby i wysoki gość odziany w skórę z wielkim młotem przy plecach i drobny człek w brązowym stroju z kapturem na głowie i z dwoma pasami sztyletów do rzucania przewieszonymi przez ramiona, na oko jakieś dwadzieścia sztuk. Widząc zamieszanie szybko usiedli przy jednym ze stołów czekając na rozwój wydarzeń. Karczmarz pobiegł na zaplecze tak szybko że prawie strącił brzuchem kilka szklanek z lady.

Krasnolud zaczął sapać i dyszeć dziko. Twarz spowiła mu purpura. Zacisnął palce na rękojeści topora i wpatrywał się szaleńczym wzrokiem.

-Ty... Ty... Ty... dziwko... jak śmiesz... Ty wredna suko nauczę Cię jak traktować lepszych od siebie...-wybełkotał przez zęby.

Wyskoczył lekko i ciął z góry potężnie. Na tyle potężnie że rozwalił stołek, na którym przed chwilą siedziała elfka. Dziewczyna zachowała czujność dzięki czemu bez problemu uskoczyła w tył nim padł cios. Stała teraz obok krasnala z wyciągniętymi obydwoma mieczami.

Gnom starał się podsłuchać rozmówców w karczmie niestety Selina siedziała zbyt daleko i nie udało mu się niczego wychwycić z tejże rozmowy. Więcej szczęścia miał z grupką ,która przed chwilą pozbyła się towarzysza.

-Głupiec chciał nas orżnąć... Zabrałby łupy spod Wielkiego dębu i tyle byśmy go widzieli...-powiedział jeden z nich, zapewne herszt tej bandy obdartusów.

Nessik wiedział dobrze o jakim dębie mówią. To drzewo rosnące jakieś trzy kilometry na północ od miasta przy głównym trakcie. Ponoć niegdyś święte miejsce elfów. Niestety dalszą rozmowę przerwał "wybuch krasnoludzkiego gniewu".
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 17-07-2007, 22:06   #12
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
-Ty... Ty... Ty... dziwko... jak śmiesz... Ty wredna suko nauczę Cię jak traktować lepszych od siebie..

Tym razem się zdenerwowała. Szmaty czy dziwki co prawda były obraźliwym znakiem, że niektórym indywiduom trzeba boleśnie przypomnieć gdzie ich miejsce, ale słowo suka miało dla niej zupełnie inny wydźwięk. Kojarzyło się jej z matką, z którą od chwili docięcia pępowiny przestało ją cokolwiek łączyć. Za ten epitet krasnolud musiał zapłacić życiem. Poprzez dziki gniew niemal nie dotarł do niej budzący politowanie komentarz o traktowaniu lepszych od siebie. Suki nie zamierzała darować nikomu. Jednak gniew w żaden sposób nie zakłócił szybkości jej reakcji.

Wiedziała, że jej refleks nie zawiedzie. Uskoczyła jednocześnie sięgając po miecze. Z zimną stalą w dłoniach poczuła się znacznie pewniej. Powrócił zwyczajowy chłód myśli, wyćwiczona reakcja Wilk nie tolerował u niej emocji w czasie walki "Jeśli nie panujesz nad sobą nie zapanujesz nad niczym." mawiał. Widok zgruchotanego stołka nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Szybko rozważyła sytuację i podjęła decyzję. Niczego bardziej nie pragnęła jak wytargać krasnoluda za jego śmierdzącą brodę w najbliższy ciemny zaułek i tam powoli zmusić go by odszczekał przed śmiercią wszystko co powiedział. Jednak było zbyt wielu świadków awantury, sprawca byłby zbyt oczywisty. A na konfrontację z okolicznymi władzami nie miała jeszcze ochoty. Musiała to załatwić szybko póki zabicie krasnoluda podchodziło pod obronę.

Z wyrazem zawodu na twarzy cięła celując w gardło.
 
Lirymoor jest offline  
Stary 18-07-2007, 08:31   #13
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
- To krasnoludzkie ścierwo nie wytrzyma z nią pięciu sekund..

Selina tylko lekko sie usmiechnela. Chlopak zawsze byl dobry w ocenianiu ludzi, a i hazard nie stanowil dla niego wiekszego problemu. Zycie z nim bylo doprawdy ciekawe.

- Ale nie przybyłem tu ani dla niej ani dla niego. Mam dla Ciebie pełne zadanie... Twoje wdzięki będą w nim wyjątkowo użyteczne... Oczywiście nagrodzę Cię sowicie...

Jego dlon powedrowala do jej policzka i delikatnie musnela go samymi jedynie opuszkami. Szlak, ten dzieciak za dobrze wiedzial jak na nia oddzialywac. Zamruczala cichutko z rozkoszy. Pozniej jednak otworzyla oczy i spojzala na niego wzrokiem twardym i zdradzajacym doswiadczenie wieksze niz tego by sie spodziewal.... mozliwe iz wieksze niz ona sama by chciala... ale to drobiazg.

- Wiesz Silvrin... czasy nieco sie zmienily... Nie jestem juz ta niewinna dziewczynka, ktora miales okazje poznac i powykozystywac dawno temu. Za duzo krwi przeplynelo od tamtego momentu.

Rozgladnela sie po karczmie zatrzymujac na chwile wzrok na kacie.... Hmmm ...przystojny.. Nie patrzac na swojego towarzysza ciagnela dalej cichym glosem.

- Nie mozesz mi zaoferowac niczego czego bym juz nie miala. Moje wdzieki sluza mi teraz tylko i wylacznie do mojej przyjemnosci. ... Jestem juz stara Silvrin. Stara doswiadczeniem. Ale... wiesz lubie cie i bylo mi kiedys z toba dobrze. Przypomionasz mi czasy kiedy jeszcze bylam..hmmm... niewinna. Mow co chcesz. Zobaczymy co moge dla ciebie zrobic....... Z czystej nudy.

Usmiechnela sie zalotnie do kata i ponownie odwrocila do Silvrina. Krasnalem i elfka juz sie nie przejmowala. O ile nie pobrudza krwia jej szaty to moga sie nawet na plasterki posiekac.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 18-07-2007, 09:52   #14
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
"Wielki dąb, ciekawe" - pomyślał gnom. - "Ciekawe co te pokraki mogły ukryć pod tym drzewem?" - Słowa rzezimieszków zaciekawiły go. Myślał, że ukryli tam jakiś łup czy coś podobnego. Jego pracą było dostarczanie informacji, ale nie każda informacja dzielił się ze swoim pracodawcą. Zarabiał dobrze, lecz zawsze można byłoby mieć więcej.

Chciał dowiedzieć się więcej o tym co kryje się pod Wielkim dębem. Przesunął się z krzesłem bliżej tych łotrów. Jednak zależało mu na tym by wyglądało to tak, jakby nie chciał by śmierdzące cielsko krasnoluda, który zapewne za chwilę pożegna się z własnym życiem, nie zwaliło się na niego. Dlatego przesuwając się patrzył się na elfkę i krasnoluda jakby nie zważając w ogóle na podejrzanych typów siedzących przy stole obok.

Gdy już zmienił miejsce nadał spoglądał na kłócącą się dwójkę, ale tak by kątem oka widzieć naradzających się rzezimieszków. Miał nadzieję, że Hrotgard nie będzie umierał zbyt głośno i nie będzie mu przeszkadzać.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 19-07-2007, 22:13   #15
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Proste i mało wyszukane cięcie to jedyne na co elfka mogła sobie w tej sytuacji pozwolić. Okazało się jednak że cios ten był więcej niż wystarczający. Miecz ze świstem przeciął powietrze i kark pijaczyny a jego głowa spadła na ziemię i potoczyła się pod nogi dziewczyny. Cielsko padło na ziemię chwile później.

-Widzisz... Mówiłem że nie wytrzyma pięciu sekund-rzekł Silvrin wpatrzony w elfkę. Gwałtownie zwrócił wzrok na Ciebie-Jest pewien szlachcic... Wysoko postawiony szlachcic... Hrabia Morgend. Inteligentna i krnąbrna świnia która jest w posiadaniu czegoś na czym mi zależy. Na szyji nosi mały złoty kluczyk, z którym nigdy się nie rozstaje. Potrzebuję go aby dostać się do jego sejfu. Mógłby załatwić to osobiście... ale wolę nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Nie jestem mile widziany w tym mieście. Chyba wiesz już czego od Ciebie oczekuję...-powiedział nie przestając patrzeć Ci w oczy.

Z zaplecza wybiegł barman z samopałem starej daty. Najwidoczniej chciał nim powstrzymać ewentualną burdę. Gdy zobaczył że krasnolud nie żyje a nikt nie kwapi się do walki opuścił broń i odezwał się do Rillae.

-Psze Pani... tu takie sprawy są na porządku dziennym a ten głupiec ma na co zasłużył... ale za zniszczony stołek ktoś musi zapłacić... że nie wspomnę o pozbyciu się zwłok... -powiedział spokojnym głosem.

Widocznie tak tu sprawy załatwiano. Każdy pozbywał się swoich trupów we własnym zakresie.

-Te barman nie męcz dupy tej panience tylko daj nam piwo!-zawołał gość który wszedł przed chwilą i byl obwieszony nożami.

Gnom starając się podsłuchać coś więcej doszedł jedynie do wniosku że banda ta napada wędrowców na jednym z bocznych traktów do miasta. W rozmowie starali się zaplanować kolejną akcję choć były to plany dość chaotyczne. Mieli zamiar zaczaić się na nieostrożnych podróżnych dzisiejszego wieczoru.

Kat popijał jedynie swe piwo nie bacząc na nic co działo się do koła. Ze smutkiem stwierdził że dziś burdy chyba nie będzie.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 20-07-2007, 13:55   #16
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
- Suka, tak? – mimo głębokiej irytacji i gniewu które targały Rillae jej głos dalej był spokojny, gdy patrzyła badawczo na zwłoki przekrzywiła nieznacznie głowę niczym drapieżny ptak. Nie czułą satysfakcji, bo w końcu co to za filozofia zabić pijaczka ze zbyt długim językiem. Potyczki przy której nawet nie zdążyła się spocić nie uznawała za walkę. Krasnolud wywinął się szybko, za szybko jak na jej gust. Tylko przez kilka sekund gdy widział nadlatujące ku niemu ostrze i wiedział, że nie zdoła go zablokować rozumiał co się dzieje. Przestraszył się? A może zdążył się jedynie zdziwić? Lubiła zaglądać w oczy swych ofiar, widzieć jak widniejące w nich emocje, strach, gniew, rozpacz powoli mętnieją, gasną. Patrząc na śmierć zadaną jej własną ręką czuła się bardziej żywa, czuła się prawdziwa.

Zdekapitowane zwłoki leżały na podłodze krwawiąc obficie z miejsca gdzie powinna być głowa. Posoka ubrudziła również jej strój, jednak jako, że i tak miała go uprać przy najbliższej okazji nic wielkiego się nie stało. Ignorując pojawienie się barmana z samopałem uklękła i wytarła broń o ubranie krasnoluda, robiła to powoli i starannie wręcz z czcią. Krótkie, smukłe miecze elfickiej roboty które układały się w jej dłoniach jakby specjalnie dla nich były stworzone ceniła bardziej niż cokolwiek innego w świecie. W końcu przecież tyle razy zawierzał im swoje życie. Upewniwszy się, że przynajmniej na razie nikt nie zamierza pomścić pana niewyparzona gęba schowała broń.

- Psze Pani... tu takie sprawy są na porządku dziennym a ten głupiec ma na co zasłużył... ale za zniszczony stołek ktoś musi zapłacić... że nie wspomnę o pozbyciu się zwłok...

Zerknęła na barmana. Cóż trudno było mu się dziwić, że chce się pozbyć krwawiącego mu na podłogę truchła. Poza tym ze względu na to co się tu wydarzyło wolała nie robić sobie z niego wroga. Życie stanowczo nie było sprawiedliwe, a krasnolud po śmierci okazał się być co najmniej równie denerwujący jak za życia, nie mówiąc o tym, że sprawiał więcej problemów. Skoro już stara zasada „zatrzymaj co zabiłeś” miała się w tym przypadku za nią ciągnąć postanowiła sprawdzić czy nie da się czegoś na tym zyskać. Kto wie, być może Hrotgard sam byłby w stanie zapłacić za ten nieszczęsny stołek? Uklękła przy zwłokach obszukując je. Jakaś sakiewka byłaby mile widziana, albo coś co mogłaby szybko opchnąć w pierwszym napotkanym lombardzie. Jednocześnie usiłowała sobie przypomnieć czy podczas swojej dzisiejszej wędrówki po mieście nie widziała jakiegoś rynsztoka zdatnego do porzucenia zwłok.
 
Lirymoor jest offline  
Stary 20-07-2007, 14:41   #17
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
-Widzisz... Mówiłem że nie wytrzyma pięciu sekund. Jest pewien szlachcic... Wysoko postawiony szlachcic... Hrabia Morgend. Inteligentna i krnąbrna świnia która jest w posiadaniu czegoś na czym mi zależy. Na szyji nosi mały złoty kluczyk, z którym nigdy się nie rozstaje. Potrzebuję go aby dostać się do jego sejfu. Mógłby załatwić to osobiście... ale wolę nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Nie jestem mile widziany w tym mieście. Chyba wiesz już czego od Ciebie oczekuję...

No wreszcie przeszedl do sedna sprawy. Selina nawet zbytnio sie nie zdziwila. W koncu juz nie jeden raz ja o cos takiego prosil. Zadanie bylo latwe. Hrabia Morgend byl przystojnym i dosc hmmm lubiacym przyjemnosci mezczyzna. Naturalnie o ile dobrze kojazyla nazwisko... Zloty kluczyk, sejf... Coz ten Sivrin znow kombinuje....
Przez chwile przygladala mu sie obojetnie. W koncu jednak powiedziala.

- Wiesz ja tez niemam zamiaru za to glowy polozyc... Ale... powiedzmy ze sie zastanowie slodki Sivrinie.

Po czym tracac nim zupelnie zainteresowanie zwrocila wzrok w strone elfki ktora wlasnie przeszukiwala bezglowego krasnala. Karczmarz zaczal cos o zaplaceniu za stolek i za usuniecie zwlok. Selina usmiechnela sie lekko i rzucila do niego.

- Dolicz to do mojego rachunku.

Nastepnie nie zwracajac uwagi ani na reakcje elfki, ani tez wlasciciela zaczela dalej lustrowac sale. Potrzebowala dzisiaj czegos co mozna znalesc tylko w takich miejscach.... Potrzebowala mezczyzny... Potrzebowala kogos dzieki komu bedzie mogla oczyscic umysl na tyle aby obiektywnie spojzec na zadanie jakie mial dla niej jej dawny kochanek..
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 21-07-2007, 23:27   #18
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Rillae
Przeszukiwałaś cuchnące truchło krasnoluda. Wyglądało na to że nim pożegnał się z życiem zdążył narobić w spodnie... Znalazłaś przy nim jakieś cztery sztuki złota i list o następującej treści.

"Ty przeklęty pijaczyno! Szlajasz się po wszelkich knajpach a tymczasem
Twój ojciec zmarł. Jako że większość jego bogactw przepadło przepite przez Ciebie jedyne co Ci zostawił to jakiś amulet przedstawiający oko"


List napisany był krasnoludzkim koślawym pismem i podpisany Fergoth Żelazna pięść.

- Dolicz to do mojego rachunku.-usłyszałaś jak piękna kobieta siedząca w zacienionym kącie zwraca się do barmana w sprawie twego zniszczonego stołka.

Jeśli chodzi o miejsce dogodne do pozbycia się zwłok to każda uliczka slumsów świetnie się do tego nadawała. Knajpa leżała w centrum tej dzielnicy. Straż zapuszczała się tu prawie nigdy a i normalna biedota wolała przesiadywać we własnych domach niż szlajać się po uliczkach. Siedzący z kobietą elf wypowiedział kilka zdań po czym wstał i przechodząc koło Ciebie wyszedł. Zauważyłaś między połami płaszcza że posiada on identyczny do Twojego medalion...

Selina

-Sejf znajduje się za portretem w jego gabinecie... Masz tu falsyfikat mapy, którą masz z niego dla mnie wydobyć. Lepiej będzie dla nas obojga jeśli nasz dobroczyńca nie zorientuje się że została ona skradziona... Mam tu pokój... będę czekał co dzień przez tydzień na wieści od Ciebie. Jeśli się nie zgodzisz... cóż wtedy będę musiał załatwić to mniej elegancko... Wybacz ale mam w mieście jeszcze kilka spraw do załatwienia-położył na stole pożółkły pergamin po czym ucałował Cię w dłoń delikatnie i namiętnie tak jak miał w zwyczaju i wyszedł z karczmy.

Rozglądając się po sali ujrzałaś jedynie pięciu marnych bandziorów + trupa w ich towarzystwie, nieciekawie wyglądającego gnoma, kata wydającego się być dziwnie nieobecnym oraz dwóch nowych przybyszy... wysokiego krępego łysola o paskudnej mordzie z wielką maczuga przytwierdzoną do pleców oraz nawet przystojnego bruneta drobnej postury obwieszonego nożami. Ze wszystkich gości on i kat byli chyba najciekawsi.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 22-07-2007, 12:00   #19
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Nessik siedział i nadal przysłuchiwał się rozmowie zbirów. Jednak coraz mniej interesowały go ich plany, bo doszedł do wniosku, że nie mają zamiaru robić cokolwiek co mogło zainteresować jego pracodawcę. Zaczął rozglądać się dyskretnie w poszukiwaniu nowego celu podsłuchiwania. Wzrok gnoma zatrzymał się na dwójce nowych przybyszów: człowieku z maczugą i jego towarzyszu z nożami.

- Podaj mi coś do jedzenia -zwrócił sie do gospodarza. Jednocześnie zaczął się kręcić jakby chciał wygodniej usadowić się na krześle i dyskretnie podsunął się nieco w stronę tajemniczej dwójki. Skupił się i czekając na jadło nastawił uszy by podsłuchać rozmowę tej osobliwej pary.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 22-07-2007, 13:57   #20
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
Westchnęła cicho kryjąc obrzydzenie gdy zorientowała się o „wypadku” kasnoluda. Albo był bardziej pijany niż przypuszczała, albo jednak zdążył się przestraszyć. Tak czy inaczej trzeba było szybko pozbyć się zwłok zanim cała karczma zaśmierdnie martwym tchórzem. Wbrew jej najgorszym obawom ofiara miała przy sobie jakieś pieniądze, mogło to znaczyć, że jeszcze nie uregulowała swojego rachunku. Cóż, strata barmana, dla kogoś kto prowadzi taką karczmę było to ryzyko zawodowe. Drugie znalezisko okazało się o niebo ciekawsze.

"Ty przeklęty pijaczyno! Szlajasz się po wszelkich knajpach a tymczasem
Twój ojciec zmarł. Jako że większość jego bogactw przepadło przepite przez Ciebie jedyne co Ci zostawił to jakiś amulet przedstawiający oko"
Fergoth Żelazna pięść

Jej serce na chwile się zatrzymało gdy patrzyła na zwitek papieru. Jeszcze raz przeczytała końcówkę by się upewnić, że nic nie przekręciła. W końcu pismo nie należało go zgrabnych. Gdy w końcu uwierzyła, że jednak odczytała to właściwie złożyła liścik i schowała go do kieszeni swojego płaszcza. Oko stanowiło dość częsty motyw w zdobnictwie, a informacje były zbyt ogólne by mogła wysnuwać jakieś wnioski. Jednak trudno jej było zignorować skojarzenia jakie się jej natychmiast nasunęły. „Wiesz czego do ciebie oczekuje.” Słowa te wypowiedzenie przez Wilka zimnym, spokojnym tonem nie pozostawiały wątpliwości co by się z nią stało gdyby go zawiodła. Jej mentor jasno nakreślił przed nią obowiązki i zawsze robiła wszystko by je jak najdokładniej wypełnić. Ignorowanie poleceń Wilka było niezdrowe. Istniała niewielka szansa, że chodziło o jeden z „tych” medalionów, ale mimo to powinna sprawę zbadać. Krasnolud wybitnie nie miał medalionu przy sobie, czyżby nie zdążył jeszcze odebrać spadku, a może gdzieś go zastawił?

Teraz jednak miała inne rzeczy do roboty. Pojedynczo i po kolei. Tak się powinno rozwiązywać problemy. Upomniała sama siebie patrząc na zwłoki. Musi się pozbyć tego truchła, potem wróci, zamówi jeszcze jedno wino i spokojnie o tym wszystkim pomyśli. Jakaś kobieta zaoferowała się zapłacić za stołek, Rillae zerknęła w jej kierunku pobieżnie. Jeśli chce jej sprawa i jej pieniądze, w tej chwili nie miała głowy by się nad tym zastanawiać, może gdy trup zniknie jej z oczu będzie w stanie lepiej to sobie poukładać.

Używając pierwszej lepszej części garderoby krasnoluda owinęła krwawiący kikut szyi. Barman i tak miał już dość posoki na podłodze, chyba nie byłby zbytnio wdzięczny za krwawy ślad prowadzący przez całą karczmę do drzwi. Zwłaszcza, że w zmywanie podłogi ona na pewno nie da się wrobić. Zabrała głowę oraz topór krasnoluda i ułożyła je na zwłokach tak by się nie zsunęły. W tym momencie minął ją elf uprzednio rozmawiający z kobietą „od stołka”. Zerknęła na niego pobieżnie jednak to wystarczyło by dostrzegła medalion. Tym razem nie mogło być mowy o pomyłce.

Od czasu opuszczenia rodzinnego domu, często gdy wieczorami leżała na posłaniu czekając na sen, zastanawiała się kto miał rację, Wilk czy matka. Owszem, może i opowieść jej mentora z tymi wszystkimi „nie musisz wiedzieć” „nie musisz rozumieć” brzmiała trochę jak wynurzenia paranoika, z drugiej strony Illia powiedziałaby wtedy wszystko co tylko ślina jej na język przyniosła by zachować swoje marne życie, a to co mówiła o ojcu nigdy nie miało w sobie wiele prawdy. Przez lata Rellae nie natrafiła na ślad innego medalionu. Teraz nagle w ciągu piętnastu minut pojawiały się dwa. Za dużo tego dobrego jak dla niej. Pojedynczo i po kolei. Upomniała samą siebie ponownie, tymczasem elf zniknął jej z widoku.

- Za chwileczkę wracam. – mruknęła do barmana po czym zdecydowanym ruchem pociągnęła ciało do drzwi. Zwłoki były zbyt ciężkie by zdołała je podnieść, ale zaciągnąć je gdzieś powinna dać radę.

Wywlekła ciało z knajpy zamierzając podrzucić je w jakimś zaułku kawałek dalej. Nie chciała zostawiać go zbyt blisko ani zbyt daleko, może napatoczy się jakaś niezamieszkana rudera, jak nie wystarczy sterta śmieci w zaułku. Jeśli miała choć trochę szczęścia do rana żebracy i ulicznicy ogołocą zwłoki z ubrania i pozostałych rzeczy osobistych po których można by je zidentyfikować, zaś szczury i bezpańskie psy zajmą się tym co zostało. Gdy tylko pozbędzie się tego problemu wróci do karczmy, zamówi kolejne wino i zada barmanowi kilka pytań.
 
Lirymoor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172