Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2018, 20:15   #97
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Gveir


Sen-wizja rozpadła się, zassała w ciemność lub zwyczajnie zniknęła sprzed oczu. Gveir wykrzyczał słowa podane mu przez demona. Przez moment był pewny, że został oszukany, gdyż nic się nie działo. Zaraz jednak jego ciałem wstrząsnął ból. Takiego nigdy jeszcze nie czuł. Zawył wściekle jakby jego własna krew gotowała się w żyłach. Agonia trwała osiągając apogeum w lewym oku. Miał wrażenie jakby głowa miała mu się zaraz rozsadzić. Nagle wszystko minęło. Patrzył na swoje nogi zdając sobie sprawę, że siedzi. W ręku trzymał miecz zalany krwią. Jego własną krwią. Gdy dotknął twarzy poczuł, że to z jego oczodołu jak i skóry cieknie posoka. Brakowało mu oka. Przed nim zaś metal zaczął się giąć i skręcać. Wykwitły na nim pulsujące żyły. W przeciągu kilku uderzeń serca zarówno miecz jak i puklerz najemnika zmieniły się w idealne kopie broni ze snu. Efekt popsuł mu czarny kształt niezgrabnie poruszający się obok w śniegu. Pozlepiana masa czarnych piór łypnęła do niego jednym okiem i uśmiechnęła się.

Hektor

Krew spłynęła po skórze utopca. Sen rozpadał się nieubłaganie nie dając nadziei na powodzenie.

Demon odpowiedział.

- Pójdę z tobą jak mi przyzwolisz coś zrobić

- Co?!

Milczenie sugerowało, że podstępny demon nie chce zdradzać wszystkiego.

- Przyzghwalam! - krzyknął zniecierpliwiony rycerz i się obudził.

Esmond

Łowca pozwolił wizji odejść. Gładko przebudził się jak z dobrego snu. Choć było mu nieco zimno nic poza tym mu nie doskwierało. Podnosząc się dostrzegł jak Hektor również otwiera swoje rybie oczy. Ristoff stał zwrócony tyłem do łowcy i jeszcze szeptał słowa. Izabella zaś mruknęła coś i się poruszyła. Jej oczy były jeszcze zamknięte, ale wcześniej nie dawała żadnego znaku życia.

Nie dane było nacieszyć się możliwością powodzenia, bo najemnik nagle zaczął wyć jak opętaniec. Jego ciało napięło się i wygięło w łuk. Zaraz potem zaczął dygotać, aż w końcu opadł na ziemię. Niczym lalka podniósł się, aby dobyć swojego miecza, którego czubkiem zaczął ryć znaki w skórze swojej głowy. Ostrze wypadło mu z rąk kiedy złapał się za głowę. Rycerz i łowca zobaczyli jak z oko Gveira wyskakuje wraz z czarną masą piór i upada w śnieg. Najemnik opuścił bezwładnie głowę tylko po to aby zaraz potem zacząć się na nowo ruszać.
 
Asderuki jest offline