19-11-2018, 17:08
|
#40 |
|
Od momentu opuszczenia miejsca noclegu, Eliona nie wypowiedziała ani jednego słowa. Szła w milczeniu zamknięta w swoim świecie. Zajęta własnymi myślami nawet nie zauważyła jak się ściemniło. Korony drzew zaczęły się zlewać z ciemnoszarym kolorem nieba. Wiatr zaczął się podnosić tak jak pamiętnej nocy, kiedy to Eliona postanowiła odmienić swój los.
Tym razem tylko wiatr był ten sam. W oczach Eliony nie było już śladu iskry. Pełna życia i radości twarz nabrała kamiennej powagi.
- Przepraszam cię, Vares - wyszeptała niepewnym głosem, przerywając na chwilę ciszę.
Vares, który również stracił humor (chociaż zapewne z innego powodu) pisnął cichutko coś, co równie dobrze mogło znaczyć "rozumiem cię", jak i "no trudno".
- To wszystko moja wina - kontynuowała - dlatego po powrocie, całą winę biorę na siebie.
Głos dziewczyny wydawał się być pozbawiony emocji, jakby wizja przyszłej kary nie robiła na niej żadnego wrażenia.
Tym razem w głosie Varesa zabrzmiało coś w stylu "głupia jesteś".
Chociaż może była to tylko wyobraźnia dziewczyny…
- Ustalmy jeszcze jedno, mój ojciec…- głos Eliony zadrżał - nie było go w moim życiu i nigdy nie będzie - odpowiedziała stanowczo, jakby próbowała sama siebie przekonać o słuszności podjętej decyzji.
Pisk Varesa oznaczał zdecydowany sprzeciw. Najwyraźniej nietoperek nie zgadzał się ze słowami przyjaciółki.
- Dobrze, że się ze mną zgadzasz Vares i wiesz co? Tworzymy całkiem zgrany duet - odrzekła elfka uśmiechając się pierwszy raz od dłuższego czasu.
- Na pewno czekają nas lepsze przygody, o ile przeżyjemy spotkanie z dyrektorką...
Vares milczał, ale gdyby Eliona na niego spojrzała, zobaczyłaby na jego pyszczku wypisany cały ocean wątpliwości.
- Dyrektorka tak łatwo nam nie odpuści, myślę że nawet Zhorj byłby bez szans - zażartowała, po czym spuściła wzrok. - Taa... dostanę zakaz opuszczania klasztoru do końca życia. Albo zamkną mnie w jakimś ciemnym, wilgotnym lochu, pełnym szczurów, węży i żab. Może bez żab, ale na pewno będzie to najmroczniejszy zakątek w całym klasztorze! A co, jeśli nie pozwolą nam zostać w klasztorze? - Z tej perspektywy wizja spędzenia reszty życia w lochu, wydawała się być nawet do zaakceptowania.
- W co ja się wpakowałam Vares? - głos Eliony stawał się coraz bardziej dramatyczny.
Nietoperz dyplomatycznie milczał. Wiedział, że niekiedy lepiej nie zabierać głosu.
- Vares, masz rację! Nie możemy tam wrócić!
Piśnięcie Varesa można było, przy dużej dozie dobrej woli, odczytać jako potwierdzenie tego stwierdzenia.
- No to mamy plan, musimy znaleźć nowy dom - odparła dumnie Eliona, rozglądając się jakby wypatrywała drogowskazu z napisem “nowy dom”.
Żaden jednak z bogów i żadne z leśnych stworzeń nie raczyło umieścić przed jej oczami strzałki ze wspomnianym napisem.
- Obiecałam ci najlepszy placek ze stolicy, zatem w drogę przyjacielu! - odparła z entuzjazmem Eliona, pozwalając by ślepy los zadecydował o dalszej przyszłości jej i Varesa.
Z pełnym aprobaty piśnięciem Varesa zrobiła w tył zwrot i pomaszerowała w stronę zachodzącego słońca. Tym razem szła pewnym krokiem.
Ostatnio edytowane przez Jessica Hyde : 19-11-2018 o 17:20.
|
| |