Limhandil słuchał z uwagą każdego słowa w rozmowie. Zaczynał rozumować o co chodzi, ale bez szczegółów nie mógł wyrokować. Jedno było pewne. Inkwizytor nie odpuści a kompani elfa zaczynali przystawać na podróż.
Gdy pachołki przygotowały kusze Limhandil także nie próżnował i przygotował łuk. Nie celował w żadnego człowieka, ale w wierzchowca najbliższego pachołka. Jako leśny elf powinien kochać zwierzęta i w rzeczy samej tak było, ale czy ci ludzie musieli o tym wiedzieć? Unieść łuk i wypuścić strzałę można zrobić szybko i celnie.