Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2018, 23:56   #69
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Tylko dwójka z nich zdecydowała się obserwować okolicę, licząc mimo wszystko na pojawienie się kogoś. Kogokolwiek. Kartka nie zawierała godziny, równie dobrze to wszystko już mogło się wydarzyć. Chasequah i Nuka zapewne bardzo słusznie udali się na spoczynek. Następny dzień nie miał być łatwiejszy, każde z nich musiało odzyskać siły i zdrowie. Kilyne zaczaiła się na dachu Białego Jelenia, zupełnie niewidoczna dla zwykłych przechodniów. Zresztą o tej porze nikt już nie chodził w tej okolicy, jedynie strażnicy wymienili się raz, rozmawiając przez moment. Lugir upewniwszy się, że na mostach przebywa zawsze przynajmniej po dwóch strażników miał do pilnowania głównie plażę, na której nic zupełnie się nie działo.
Minęło jeszcze kilka dzwonów i czarnowłosa już chciała się zbierać, kiedy nagle strażnik wyjął pęk kluczy i zaczął otwierać furtę.

Lugir, lubo zawinięty w gruby koc żeby osłonić się od suchego, nocnego wiatru znad lądu do Zatoki Varisiańskiej, wciąż nie mógł się wygodnie ułożyć u podnóża klifu na Wyspie Rębacza. Nie zdecydował się na wspinaczkę na górę, choć być może widziałby stamtąd więcej. Tak naprawdę wszystko zależało od pogody - jeżeli przyszłyby chmury, nie widziałby nic. Leżał więc w niedużym wgłębieniu, obserwując północną plażę Sandpoint i starając się zająć myśli żeby od tego pilnowania nie zasnać.

Zastanawiał się czy nie byłoby lepiej obserwować most garbarski ze swojego domu, ale pewnie zasnął tam by jeszcze szybciej niż tu. No i tam byli strażnicy, i uczulił ich po drodze żeby zwrócili też uwagę na mur za katedrą, bo już raz w ostatnim czasie ktoś tamtędy przeszedł.
Nie wspomniał im że najpewniej był to nekromanta - bo przecież po co biedaków stresować, nie mieli go przecież łapać tylko narobić rabanu.
Kilyne zachowywała względnie dużą przytomność przez te kilka godzin. Straciła już nadzieję, że coś się wydarzy, aż tu nagle strażnik postanowił zrobić coś dziwnego. Jakoś nie wierzyła, że to ktoś taki może za tym wszystkim stać. Zsunęła się z dachu i zbliżyła do kryjówki najbliższej bramy. Zamierzała pójść za nim dopiero jakby długo nie wracał. Samotna konfrontacja nie wydawała się bowiem najlepszym pomysłem.
Lugir widział i słyszał tylko morze. Nikt ani nic nie pojawiło się w zasięgu jego wzroku, aby choć trochę uatrakcyjnić całe to czekanie. Kilyne schowana za rogiem najbliższego furty budynku nie była zmuszona wychodzić. Strażnik zaraz wrócił, zamknął na klucz furtę i wrócił do opierania się o mur.
Nie do końca zaskoczona czarnowłosa dobrze przyjrzała się strażnikowi. Mógł coś zostawić, z kimś się wymienić, albo sikać z klifu. Aby to sprawdzić musiałaby opuścić miasto, a pewnie i tak nic by nie znalazła. Uznała, że łatwiej będzie go przycisnąć za dnia większą grupą. Wycofała się powoli, zmierzając do karczmy. Potrzebowała przespać resztę nocy w wygodnym łóżku.
Lugir, kołysany szumem fal, powoli zasypiał na łonie przyrody. Mimo że sen na świeżym powietrzu nie byłby dla niego niczym nowym, po kolejnej krótkiej drzemce, kiedy nie był już pewny czy nie zaśnie na dobre zebrał się z powrotem do Sandpoint.
Co jak co, ale nie chciałby zostać zaskoczony w śnie przez stworzenie które tak poharatało Nukę.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline