Selkirk Patrzył na szlachcica - to wina tych małżeństw między krewniakami, przecież to niemożliwe, po prostu niemożliwe - myślał.
- Drogi de la Veronne niemożliwe więc jest zabicie cię w pojedynku, bo narażę się na gniew tak wpływowego człowieka jak Preston. Nie mogę prowadzic dalej pogoni, nie bedąć pewien, ze podczas potyczki z rabusiami wykonasz moje rozkazy, skoro bezustannie je ignorujesz i podważasz moja zwierzchnosć. Nudzi mnie juz ta sytuacja, złoto można zawsze zdobyć, a twoja obecność i warcholstwo moga na nas sprowadzic wszystkich śmierć. Kocham złoto, ale bardziej od złota kocham swoje życie
- Zatem mam dwie propozycje : albo wracamy do Larissy i przedstawimy sytuację Prestonowi, niech on sam rozstrzygnie to tylko dzień drogi. Albo przejmij dowództwo i wtedy ja umywam ręce. Nie będziesz musiał wtedy juz tylko "obserwować" - udowodnisz co jestes wart, bo na razie poza twoim szlachectwem, powiązaniami z Prestonem i gotowaniem ... - nie dokończył i machnął ręką.
- No to dopilnuj jak masz dopilnowywać. Ale beze mnie jako dowódcy. Jestem najemnikiem, mnie można tylko kupic i to wtedy gdy mi sie to spodoba , nie musze Prestonowi sie wysługiwać za darmo. A za rubin nagroda i tak jednaka dla wszystkich.
- A teraz wybacz, ale czeka na mnie piękna kobieta. Odwrócił się, podszedł do juków, wyciagnał butelkę wina i skierował się w stronę opatulonej kocem Seliny i kucnął przy Jej posłaniu.
- Łyk wina sprawia, iż w snach jesteśmy równi Bogom...
Ostatnio edytowane przez Arango : 18-07-2007 o 15:40.
|