Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2018, 23:56   #47
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Khazad nie był szczęśliwy. W sumie to nigdy nie był, ale tego dnia nawet bardziej niż zwykle. A miało być tylko gorzej...
Nie znalazł głupiego kawałka kamienia i nie mógł naprawić durnego zamka. Przez moment pomyślał, żeby przerobić go na lontowy, ale to też odpadało. Lont wykonywano zwykle ze sznura konopnego, gotowanego kilka dni w mieszaninie wapna, nawozu końskiego, popiołu i saletry... z czego Gharth miał tylko sznurek.

Ponure rozważania przerwało pojawienie się Melisy. Tym razem jej zabiegi pomogły. A niezamroczony bólem khazad w końcu zauważył, że sztylet, który nosiła u pasa nadawałby się co najwyżej na narzędzie tortur. O ile nie rozpadłby się przy użyciu.
- Twój sztylet. Pokaż - nie był zbyt mocny w słowach i rzadko kiedy ich używał. Ale teraz istniała potrzeba. Nie lubił mieć długów u umgich. A po jej zabiegach czuł się dużo lepiej.
Okazało się, że puginał nie był w tak strasznym stanie na jaki wyglądał. Wystarczyło rozkręcić go i wyczyścić, pozbyć się rdzy, na nowo połączyć głownię z rękojeścią, tym razem mocniej osadzając jelec, a na koniec naostrzyć broń.
Tak, był zadowolony z tej drobnej robótki. Oddał go kobiecie. Jak znajdzie lepszą stal zrobi jej coś lepszego, tak ostrego, by mogła ciąć bez bólu. Ale do tego potrzebował lepszej stali.

Pokrzepiony sukcesem wrócił do pracy nad pistoletem. Zrobił tyle ile mógł: odbudował zamek, przygotował nowy kurek do osadzenia w nim kamienia i burcząc pod nosem (Rolf, wioskowy kamieniarz gdzieś polazł, a do tego musiał się odezwać drugi raz jednego dnia) pokazał go Erikowi:
- Potrzebny krzemień - odezwał się chrapliwym głosem.

Topór Thorsteina sam się nie naostrzy, a tarcza Reinharda sama się nie wyklepie. Obie prace były dla khazada relaksujące. Długie pociągnięcia osełką i piękne iskry... Ostrożne wyklepywanie tarczy by przywrócić jej kształt zbijający uderzenia na bok zachowując jej wytrzymałość...
A potem, po relaksie, nadszedł czas na robotę. Może i krzemieni tu nie ma, ale materiały na budowę pieca może się znajdą.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 25-11-2018 o 15:33. Powód: przepraszam za błąd w imieniu
hen_cerbin jest offline