Władimir Koszyński
Poprzyglądał się wesół Pan Władimir, temu przedstawieniu sprezentowanemu niepokornej kozacczyźnie. Skwapliwie doglądał ich nieco już zlęknionych spojrzeń, gdy Pan Mariusz swym potężnym głosem wymierzał w ich umysłach srogie kary. Sam zaś zwracał uwagę aby każdy słuchał przemówienia, od czasu do czasu napominając na ucho, co bardziej rozglądającym się że kara i ich może spotkać jak czego nie posłyszą w porę. Po tym wszystkim raz jeszcze przyjrzał się z uwagą Pawłowi który miał doglądać koni i dobytku. Widac prosty to szlachetka, pokorny i lojalny, dobre to cechy jego. Powienien z resztą tej hałastry, dobrze nam się przysłużyć. Kto wie, może łupy znaczniejsze będą niż sądziłem , a jeśli kłopotów i niepokojów tatarskich żadnych tu nie przyniesie, to i praca tu spokojna będzie choć ciężka, wyjdzie na to że za narażanie życia dostaniemy tyle samo łupów co i ci doglądacze wierzchowców- uśmiechnął się na samą myśl. Gdy wszyscy już poczęli się rozchodzić sam odwrócił się na pięcie i pomaszerował do swego namiotu, miał jeszcze trochę zajęć. A to szabelkę naostrzyć, lufy w pistoleciskach przeczyścić, nie wspominając o sprawdzeniu zapasów trunków rozmaitych.
__________________ Always remember that You are weak against the power of the Dark Side. |