Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2018, 16:43   #21
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Barak w którym urzędował oficer Jackson nie prezentował się okazale. Stary, podniszczony, nieco zapyziały w środku. Można powiedzieć, że gdyby na posterunku Mojave ogłosili konkurs na najczystszą kwaterę i wziąłby w nim udział tylko Jackson, to i tak zająłby dopiero szóste miejsce.
W tym nieciekawym miejscu, wpatrując się w tyłek szeregowej przed nim, znalazł się Richard Vernon. Pochodził z NCR, był jak to wszyscy określali „zdolny, ale leniwy”, miałby przed sobą świetlaną karierę lekarza, gdyby nie nagły zwrot w życiu i decyzja o zaciągu do armii, aby walczyć z legionem Cezara. Znajomi wołali na Richarda ‘Jinx’, bo często wszyscy wokół niego mieli pecha. A że Jinx sam temu pechowi dopomagał, to już nie wszyscy wiedzieli. Do czasu aż wywinął numer z kradzionym samochodem i sprawa się sypnęła. Wtedy było nieprzyjemnie… Na samo wspomnienie łomotu jaki wówczas dostał Richard wzdrygnął się i odruchowo pomacał krzywo zrośnięte żebra.
-Od klucza - umiem z nim zrobić wszystko… – zasłyszany fragment rozmowy wbił się do umysłu młodzieńca. Momentalnie zaczął się zastanawiać, co mieści się w tym ‘wszystkim’. I czy będzie mu dane to zobaczyć.
-Następny! – ponaglił go Jackson. Richard podszedł do biurka, strzelił służbistycznie obcasami, regulaminowo zasalutował i podał papiery. Jackson zerknął do książeczki wojskowej.
-Na ziemię i 50 –powiedział nie zmieniając wyrazu twarzy. Jinx miał nadzieję, że żart wyjdzie trochę lepiej, ale się przeliczył. W miejscu strony z przebytymi szkoleniami miał w papierach grafikę z Cat’s Paw przedstawiającą blond pielęgniarkę w czepku i podwiązkach, robiącą zastrzyk swojemu pacjentowi. Pod spodem widniał podpis: Odbyto szkolenie z Tactical Combat Casualty Care. Jacxon nie złapał dowcipu. Albo wolał brunetki.
Kiedy Richard jeszcze pompował, usłyszał, jak ktoś wchodzi do baraku.
Szeregowy Schneider, melduje się na rozkaz!
-Spocznijcie żołnierzu i powiedzcie, dlaczego żeście wczoraj się zchlali?
– zapytał Jackson.
-Ależ skąd! Nic nie piłem!
-Synu, byłeś pijany jak bela. Widzę to po twojej twarzy.

Jinx zerknął na szeregowego i dostrzegł wielkiego kutasa narysowanego na jego czole. Trochę starty, ale nadal tak samo widoczny, jak wczoraj, kiedy go rysował.

Kilka godzin wcześniej

W kantynie zostało mało szeregowych. W większości bardzo pijanych, w kilku przypadkach już nieprzytomnych. Jinx spojrzał po towarzystwie – jak teraz będzie odwalał jakieś numery, nikt nie spróbuje go zatrzymać. Jeszcze będą bić brawo, albo który pomoże. Kiedy narysował starym długopisem kutasa na czole śpiącego Schneidera, przez pijaną brać został obwołany Picassem nowej ery. Żart nie był najwyższych lotów, ale pijani szeregowi właśnie takich żartów byli głodni.
-Eeeee… dawaj, rysujemy dalej. Tylko jest problem, kolejny zgon śpi z twarzą w swoich betach! Co mu zrobimy? – zapytał mocno podpity ziomek, który podjął artystyczną inicjatywę.
-Jak go ruszymy i obrócimy na wznak to może się obudzić, więc lepiej nie. Ma ktoś może trochę łoju do natłuszczania skór, albo smar do broni?
Łój znalazł się całkiem szybko. Vernon nabrał solidną porcję na drewnianą łyżkę, poprosił aby ktoś pomógł ściągnąć leżącemu portki i posmarował mu odbyt. Nabrał jeszcze trochę w garść i grubo nasmarował butelkę Nuca-Coli, którą następnie wsadził śpiącemu za pazuchę. Nic złego w sumie nie zrobił. Ale jaka wizja zrodzi się w umyśle moczymordy, kiedy się obudzi… To będzie bezcenne.
-Jakby co, to nikt mu nie mówi, co się działo. Niech sam wywnioskuje – zaproponował Vernon, przybijając piątki. Dopił piwko i wyszedł z kantyny.

Obecnie

Jinx wstał zdyszany z podłogi, odebrał od oficera papiery i udał się na plac apelowy. –Witam znajomych z bootcampu, jak i tych, których nie miałem okazji jeszcze poznać. Jestem Richard Vernon. Mówią na mnie Jinx.
 
Azrael1022 jest offline