Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2018, 13:09   #123
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
I znów w swoim ciele, w zamku Morrytów... Haraldowi aż kręciło się w głowie od tych zmian, ściany wokół niego falowały i miał wrażenie, że zbliżają się, niemal zamykają. Nie wiedział, nie rozumiał co dzieje się wokół niego. Padały jakieś słowa, wyrwane dla niego z kontekstu, nie rozjaśniające, a zaciemniające sytuację jeszcze bardziej. Stał na drżących nogach, próbując dojść do siebie. Zobaczył wielebną Mars, wyraźnie osłabioną, przesuwającą się wzdłuż muru. Zrobił parę szybkich kroków, ujął ją łagodnie za przedramię i pomógł usiąść. Świat wirował coraz mocniej. Ukłonił się lekko kapłance i wyszedł z komnaty. Oparł się rękami o kamienną ścianę i zgięty wpół zwymiotował żółcią. Poczuł się lepiej, jakby wyrzucił z organizmu truciznę.

Wrócił do pokoju, rozglądając się za kimś, kto mógłby wreszcie wyjaśnić wszystkie tajemnice Siegfriedhoffu. Był tu po to, żeby pomagać i służyć, walczyć i bronić. Wszystko to byłoby łatwiejsze, gdyby rycerz wiedział z kim lub z czym mają do czynienia. Był przyzwyczajony do posłuszeństwa i wykonywania rozkazów, ale przerzucanie go z kąta w kąt bez udzielania żadnych informacji działało mu na nerwy. A może zakon wychodził z założenia, że Grossheim wie jakie siły atakują miasteczko i jest przyzwyczajony do opuszczania własnego ciała?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 30-11-2018 o 12:52.
Phil jest offline