Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2018, 16:05   #32
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Odpowiedziawszy grzecznym i nie całkiem wymuszonym uśmiechem, wampir podążył za dziewczyną i wraz z nią przystanął przed windą. Leniwym ruchem wdusił przycisk i zerknął ku stojącej obok, nie odzywając się jednak. Miał nadzieję, że maszyna działa. Wszak nie odczuwał już zmęczenia ciała właściwego żywym, ale dymać w górę na piechotę po prostu klasycznie mu się nie chciało.
Winda zjechała na szczęście, a gdy zatrzymała się, wampir otworzył drzwi wpuszczając bruntekę pierwszą. Wchodząc za nią wcisnął przycisk ozdobiony 10tką.
Dziewczyna nie wybrała żadnego przycisku, jak widać też jechała na dziesiąte.

Po wyjściu z windy wampir w zasadzie szedł za dziewczyną która… wyciągnęła klucze i zaczęła otwierać drzwi do których Lex miał właśnie pukać.
- Przepraszam… Rita? - spytał sięgając pamięcią do imienia wypowiedzianego przez bikera. - Dziewczyna Zorana?
Zagadnięta spojrzała na niego zaskoczona, po czym uśmiechnęła się.
- Sorry, emm… - zastanowiła się - nje jestem sont - wydukała, w tym samym momencie z drzwi wychyliła się inna dziewczyna


[MEDIA]https://pbs.twimg.com/media/BSFN4d3CQAEApUF.jpg[/MEDIA]

- Who is that? - zapytała.
- Don’t know, probably to you - to powiedziawszy, dziewczyna uśmiechnęła się do Lexa raz jeszcze, minęła rozmówczynię znikając wewnątrz. Do uszu wampira doleciał dźwięk przekręcania klucza w drzwiach pokoju.
- Mogę w czymś pomóc? - Ta wymalowana skupiła uwagę na nieumarłym.
- Zoran dzwonił? - Wampir był lekko skołowany. - Przyszedłem porozmawiać z Ritą…
- Aaa… spoko, to ja. Wejdź. - Dziewczyna uchyliła drzwi i wpuściła Lexa do M4. Rita poprowadziła wampira do kuchni, gdzie usiadła przy małym stoliku i zaczęła bawić się tipsami.
- To co jest?
- Znałaś się z tą zabitą przez chorego psychola. - Lex nie siadał wskazując tym, że nie ma zamiaru zostać tu długo. - Czym się zajmowała?
- Studiowałyśmy razem medycynę
- Wiesz czy miała jakieś plany na tę noc kiedy zginęła?
- No miałyśmy iść z chłopakami do klubu. Nie przyszła.
Lex pokiwał głową i przjrzał się dziewczynie uważnie. Nie wydawało się aby miała jakiś cel w ukrywaniu czegokolwiek, ale wykluczyć tego się nie dało.



wits+insight+specjalizacia
Kostnica
4 sukcesy - na tyle na ile się znasz, a przecież się znasz, czytasz z niej jak z otwartej ksiązki



- Nie mówiła nic o tym, że wcześniej ma zamiar z kimś się spotkać?
- No wcześniej była na zajęciach.
- Rita, chcemy dorwać skurwiela. Być może ta dziewczyna była przypadkowo wybraną ofiarą i wtedy jesteśmy w dupie. Ale może wybrał ją wedle jakiegoś klucza, spotkał się wcześniej, zwabił gdzieś lub umówił się by spotkać i gdzieś zabrać. Mówiła, robiła coś ostatnio, albo zamierzała, co może się w to wpasowywać?
Dziewczyna trochę się spłoszyła na wzmiankę, że o “dorywaniu”
- Ej no wiesz… studia, imprezy… różne rzeczy się przecież robi, nie? Sin’d’Bad jest i tak chyba najbardziej hardcorowy, ale chodzi się też po domówkach. Są różne pojeby czasem z fejsa, nawet ze studiów. Lubiła się bawić, jak każdy, nie raz rzygałyśmy dalej niż widziałyśmy, jak ktoś miał fajne prochy i był sympatyczny też czasem nie mówiła nie.
- Nie wnikam jak się bawiłyście. Pochwalam, ale nie wnikam. Techniki imprezowania niech ocenia Zoran. Pytam czy ona mówiła coś, co choćby chwiejnie można było połączyć z tym co się stało.
Rita zastanowiła się dłuższą chwilę a potem wahała się czy coś powiedzieć czy nie.
- Ej, tylko się nie śmiej. Miała takiego jednego na roku co płacił jej za… kurwa. Za zużyte tampony. Je chyba jadł.
- Czyli to nie on. Jak jej nie ma, to będzie chodził głodny. - Lex zauważył filozoficznie bez większego wzruszenia rewelacją.
- Znaczy ona na początku kilka razy wzięła kasę, ale potem ten gościo robił się strasznie upierdliwy, to go trochę postraszyła, żeby się odjebał. Tylko sobie zawsze jaja robiłam, żeby światła nie gasiła w kiblu.
- Wiesz o nim coś więcej? Jak się nazywał, czy coś? - Lex pytał już bardziej pro-frorma. To pachniało ślepą uliczką.
- Vuki “Wampon”... nie mam pojęcia jak naprawdę ma na nazwisko.
- Okey. - Wampir mruknął bez entuzjazmu. - Nie zawadzi sprawdzić. Dzięki. Jakbyś coś sobie przypomniała, daj znać Zoranowi. Ja lecę, zapowiada się przejebana noc…
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline