Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2018, 17:01   #204
waydack
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Drago, wychłostany do żywego mięsa i zakuty w dyby…Vermin nie zapomni tego widoku do końca życia. Szczurołap miał ochotę podejść, ale wtedy przyjaciel spojrzał na niego i w jego oczach chłopak nie zobaczył nic prócz dzikiego obłędu. Wyglądało na to, że syn stajennego zniknął w jakiejś otchłani rozumu, chowając się przed bólem i upokorzeniem i została tylko cielesna powłoka wystawiona na pośmiewisko i przestrogę dla wieśniaków.
Otarł rękawem łzę i wycofał się a potem zdenerwowany ruszył do gospody. Tego dnia zamierzał się porządnie upić. Upić i zapomnieć, chociaż do rana. Przestało go cieszyć nawet to, że dzięki Borysowi odzyskał mowę. Siedząc w gospodzie i gapiąc się w kufel usłyszał rozmowę, która początkowo go nie zainteresowała. Mężczyźni gadali o jakichś syrenach. Kolejne plotki, kolejne bajki dla gawiedzi. A jednak gdy usłyszał, że syrena była widziana nad brzegiem rzeki wyprostował się a procenty od razu wyparowały z głowy. Czy to możliwe by Adalaida, lub coś co zobaczył wczoraj na pastwisku było syreną? Czy syreny potrafiły zmieniać wygląd? Nie wiedział, ale uznał, że nie można tego lekceważyć. Gdyby komuś przez jego obojętność i milczenie stała się krzywda, to by sobie nie darował.
Wciąż mógł wydusić z siebie pojedyncze wyrazy albo szczątki zdań a bez Drago nie był w stanie dokładnie zdać swojej relacji z nocnego stróżowania. Udał się więc do jego kanciapy, przypominając sobie, że przyjaciel niedawno zaopatrzył się w inkaust i pergamin by szantażować niewiernego piekarza. Przeszukał dokładnie jego rzeczy i znalazł to czego szukał. Po chwili zasiadł za stołem i napisał dwa listy – jeden do akolity Abelarda, który jako jeden z nielicznych pewnie miał do czynienia z podobnymi potworami, drugi do dowódcy garnizonu, w którym stacjonował Wolfgang. Opisał dokładnie swoje spotkanie z tajemniczą istotą, która przybrała postać Adelaidy, siostrzenicy hrabiego a następnie próbowała zwabić Vermina naśladując jej głos. Przypomniał sobie, że Drago również widział tamtej nocy dziwną istotę, kręcącą się po lesie i wspomniał o tym na końcu. Jeden list zaniósł na cmentarz. Kopertę podpisaną swoim imieniem zostawił przy cmentarnej kaplicy, gdzie jak pamiętał swoją posługę pełnił akolita, drugą, identyczną z adnotacją „DO DOWÓDCY GARNIZONU-PILNE!!!” zaniósł do garnizonu i przekazał strażnikowi pilnującemu bramy.
 
waydack jest offline