Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2018, 22:56   #206
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Robin cała w skowronkach ćwiczyła do południa z Dieterem. Łowca ku jej zdumieniu okazał się być gorszym strzelcem niż pamiętała - albo to on się postarzał, albo ona tak rozwinęła w ciągu roku. Ale nadal mogła się sporo od niego nauczyć - choćby chłodnej głowy. Pamiętała, że to jej największy problem.

Potem spędziła chwilę z Rudolfem. Jego mała manufaktura miała szanse na powodzenie. Strzały może nie były najlepszej jakości, ale większość z nich nadawała się do użycia. A że obecnie miała nawet więcej niż pozwolenie na polowanie w okolicy mogła obiecać mu stałe dostawy piór na lotki.

I tylko samobójstwo cyrkowca zwarzyło jej dobry humor. Nie wiedziała co o tym sądzić, a jej "leśne" umiejętności nie pozwalały jej na żadną pomoc. Ani zaspokojenie własnej ciekawości.

Przynajmniej wieczorem coś się zadziało. Wyglądało to na zebranie całej "paczki", biorącej udział we wspólnym polowaniu na zbójów. I z podobnym celem. A nawet ciekawszym, jak się okazało.

***

- To mogły nie być wilki - mruknęła do siebie Robin, wstała i wykonała coś, co w jej mniemaniu przypominało salut.
- Robin Haube zgłasza się na ochotnika - przerwała na chwilę - Beze mnie zgubilibyście się w lesie w nocy, więc i tak musiałabym Was szukać - dodała z uśmiechem łagodzącym jej głupie słowa.
Nie powiedziała o żadnym z trzech powodów, dla których się zgłosiła, ale ani żaden z nich nie był sprawą innych. Może poza tym, że pamiętała, kto załatwił jej strzały po kosztach i zamierzała spłacić ten "dług", ale tego żołnierz powinien domyślić się sam. O tym, że jej młodszy, przyrodni brat nadal budził się czasem w nocy z krzykiem odkąd jakiś czas temu coś zeżarło owce powierzone pod jego opiekę, a pytany upierał się, że to był "pewnie wilk" i trząsł się mówić nie zamierzała. A tego, że choć jest samotniczką spodobało jej się uczucie, kiedy inni zostali u jej boku w trudnych sytuacjach to nawet przed sobą się nie przyznawała, a co dopiero przed innymi. Ale Wolfgang, Abelard, Rudolf i Kasztaniak mogli na nią liczyć.
A poza tym ku swojemu zaskoczeniu miała teraz "reputację" w okolicy. Podobało jej się to. I zamierzała ją utrzymać. Albo powiększyć... Tak, od zera do bohatera to dobry pomysł.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline