Barman trochę krzywo patrzył na Tomiego, ale piwo sprzedał. O’Connor znalazł sobie miejsce pod ściana tak, że widział odpowiednią część baru. Piwo było niezłe. Jakieś lokalne. Gdzieś w połowie kufla wyszedł jeden z kolesi, prowadził pod ramię dziewczynę, którą widział wcześniej Tommy. Miała czarne zacieki wokół oczu, minęli Tommiego i wyszli.
Dwa łyki później do baru podszedł Mariano i rzucił na blat zwitek banknotów. Nawet nie patrząc czy barman je weźmie, ruszył do wyjścia zakładając kapelusz i prochowiec. Dwaj jego ochroniarze szli pół kroku za nim zakładając kurtki, minęli Tommiego nie zaszczycając go spojrzeniem. Przy korytarzyku prowadzącym do wyjścia na chwilę się zablokowali z jakimś facetem.
- Gdzie z łapami, kurwa- warknął przepchnięty przez ochroniarza facet. -
Pieprzone goryle.
Mamrocząc coś jeszcze pod nosem ruszył do baru. Tommy zamarł, koleś był podobny do tamtego faceta z feralnego wieczoru. Bardzo podobny.
Czekający w zaułku Frank zobaczył wychodzącą parę. Kobieta miała rozmazany od płaczu makijaż. Facet pchnął ją w kierunku drzwi pasażera zużytego dodga. Sam wsiadł za kierownicę, ledwie dziewczyna wsiadła ruszył z piskiem opon i po paru sekundach znikł za rogiem.
Ostrzeżony kolejnym smsem ujrzał charakterystyczny kapelusz Mariano, i jego dwa cienie. Wyszli z klubu. Mariano postawił kołnierz prochowca i z rękami w kieszeniach ruszył w kierunku zaułka Franko. A raczej zaparkowanego parę kroków dalej samochodu. Jego przyboczni wcisnąwszy szyje w ramiona ruszyli za nim.
Psy momentalnie porzuciły przeciwników i skoczyły w mrok. Sullivan błyskawicznie wycelował i ściągnął spust. Dłoń z pistoletem zniknęła w krwawym rozbryzgu. Zbir zawył i łapiąc się za przedramię padł na kolana. Pozostała dwójka zamarła wpatrując się w Sullivana. Smużka dymu z lufy powoli rozpływała się w mroku. Postrzelony centymetr po centymetrze zwalił się na bok tracąc błyskawicznie krew.
Masakryczne rzuty
Pierwszy rzut na strzelanie 2! (po uwzględnieniu modyfikatorów). A z kości figury 20
A potem za dmg tylko 19. 3 rany z miejsca. Zmień chłopie amunicję