Wszystko wyglądało tak paskudnie, jak się tego można było spodziewać. Górka złota nie na darmo była całkiem spora. A i tak była, zdawać się mogło za mała.
Dwie zaginione wyprawy, jadowite węże, dzikusy (zapewne ludożercy). Rzeka śmierci - nie brzmiało to zbyt optymistycznie.
Z drugiej strony - "Ważka" wyglądała na solidną łajbę, a Vitring - na kogoś, kogo warto mieć za swymi plecami podczas każdej awantury. Oczywiście pod warunkiem, że pracownik "Króla Drewna" będzie stać po tej samej stronie.
- Bailey - przedstawił się. - Ja tam pytań nie mam, a na dłuższe rozmowy będzie czas na łodzi. Do świtu jeszcze dużo czasu, a ja mam zamiar stracić nieco złota w "Białym Rumaku". Ktoś ma podobne plany? - spojrzał na siedzących przy stole. |