Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2018, 23:47   #211
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Kiedy Wolfgang zaproponował jej wyprawę, pokręciła głową, tłumacząc że ma kilka swoich spraw na głowie. Podobnie odpowiedziała Dieterowi, tyle że jemu nie szczędziła ironicznego tonu. Cathleyn od zawsze irytowali ludzie, którzy zachowywali się wobec protegowanych jak wytresowane pieski. Chociaż nie, nawet Bones zdawał się posiadać więcej charakteru, niż podobni pochlebcy.
- Możesz powiedzieć swojemu hrabiemu cokolwiek chcesz - powiedziała na odchodne. - Nie dbam o to.
Bardzo możliwe, że właśnie narobiła sobie kłopotów, lecz nie widziała innej opcji. Była wyczulona nawet na małe próby nacisku. Jeśli ktoś próbował nagiąć jej wolę, zazwyczaj działała odwrotnie, niż od niej oczekiwano.
Ledwie wróciła do wsi jak w oczach jej pociemniało, a cały świat zatańczył pijanego walca. To, co działo się potem, pamiętała bardzo mgliście. Musiała stracić przytomność, a w śnie przyszedł do niej mężczyzna, którego zdawała się już kojarzyć. Wyglądało na to, że chciał udzielić jej wskazówek. Wizja skupiła się na jakichś podziemiach, które niejasno skojarzyła z cmentarnymi katakumbami.
Gdy ocknęła się na ziemi, stał nad nią jakiś człowiek. Ciało wciąż miała spetryfikowane, a mowę bełkotliwą. Miała wrażenie, że jej usta ulepiono z mięsistej gliny.
- Nic… mi nie jest - domyśliła się pytania. - To ta krasnoludzka gorzała.
Jeśli tamten jej nie zatrzymywał, wstała i bez dalszego słowa podążyła do swojego celu. Po drodze sprawdziła czy posiada przy sobie wszystkie rzeczy, szczególnie te, które nabyła ostatnio. Zmierzała szerokim łukiem, kilka razy upewniając się, że nikt jej nie śledzi. Dopiero będąc pewną tego faktu, ukryła się w najbliższych zaroślach. Jej oczy obserwowały życie wioski, które zwalniało wraz z zapadającym zmierzchem. Kiedy było już zupełnie ciemno, a większość mieszkańców powinna była spać, powoli opuściła swoją kryjówkę.
 
Caleb jest offline