| *** Abelard ***
Czas do wyprawy upływał, postanowił więc tego dnia zdobyć jeszcze informacje na temat zapotrzebowania na towary z Księstw. Przyprawy, kadzidła, futra, oraz jedwab, te towary najczęściej stamtąd przypływały. Rozeznał się, czy ktoś na taki transport mógłby czekać i ile mógłby za niego zaoferować. Targu jednak na razie żadnego nie ubił *** Borys ***
Razem z łowcą, myśliwym i jego psami udali się na miejsce, gdzie Borys słyszał zwierzoludzi. Na miejscu jednak, choć obaj w szukaniu śladów byli wyśmienici, nie znaleźli nic, co wskazywałoby na obecność zwierzoludzi. Grunt był suchy i twardy, ślady szczególnie całego stada by nie ominęli. Na miejscu były jedynie ślady ludzkie. - Chybaś jednak dzika widział, jak mówiłem…- rzekł z przekąsem Dieter. - Dobra, przespacerowaliśmy się, możemy wracać już. Kolega przewrażliwiony jakiś…
Dieter i Gotthard rozłączyli się we wsi, Bogdanov natomiast ruszył do miasta, a tam… *** Fay ***
Maria zgodziła się na użyczenie kociołka bez większego problemu. Uśmiechnęła się szczerze do dziewczyny i życzyła udanej wyprawy..
Gdy spotkała się po południu z Saufererm, ten potwierdził iż z panem Acierno rozmawiał.
-Wyruszycie z nim, jeśli się zgodzicie. Może po drodze jakie miejsca będą, gdzie w zboża dobrej jakości można się zaopatrzyć, czy zioła dobre rosną?
- Do tego też ma żona wpadła na niemało zaskakujący dla mnie pomysł. Ciężko mi jednak jej odmówić, dlategoż przedstawiam go tobie. Jako przedstawiciel naszego browaru udasz się z karawaną do Mortensholm, która wyruszy za dni parę. Dowiesz się, czego tam potrzebują i spróbujesz nawiązać relacje handlowe. A ja jeszcze dowiem się, czy pozwolą dołączyć nam muła z wozem, byś próbki naszego trunku dostarczyć mogła. *** Rudolf ***
Bednarz odpuścił chatę cyrkowca i zajął się pracą. Zaczął szkolić młodego, wykonał groty, a po otrzymaniu reszty materiału do Robin udał się do Schultza. Na kolejny dzień powinien mieć strzały gotowe.
Miasto obiegły kolejne plotki o Richtofenie, podobno dostarczyli mu ogromne ilości lin, węgla i piasku. Rudolf postanowił się do niego udać. Stanął jednak przy granicach, gdyż okazało się że gospodarstwo stało się terenem zamkniętym. Krzyczący o naruszeniu prywatnej własności i wymachujący widłami chłopi przepędzili Bednarza.
Spotkał się jeszcze z Wolfgangiem, by na koniec udać się na spotkanie z Rozamundą. Obdarował ją paczką słodyczy, po czym zaczęli rozmawiać. O wyprawie za granice Imperium. o tym że chciałby nabyć psy, czy też znaleźć pomocnika młodego. Jednego już znalazł, ale przydałby się kolejny. Tematy im się kleiły. *** Wszyscy - późne popołudnie ***
Kapitan Trottel chodził tam i z powrotem po głównej ulicy. Krzyczał najgłośniej jak mógł, by wszyscy mężczyźni między szesnastym, a sześćdziesiątym rokiem wstępowali do oddziałów. Kapitan Becker natomiast próbował utrzymać porządek i uspokoić wszystkich. Wszystko to spowodowane było doniesieniami Andersa i Stutzera, którzy właśnie siedzieli w “Pod Czarnym Orłem”, potwierdzonymi osobnymi doniesieniami zielarki Sary. A doniesienia te mówiły, że w lesie pojawili się zwierzoludzie i każdy z tych trzech, plus jeszcze Borys, obecności ich zaznał. A ta wieść rozeszła się prędkością błyskawicy po całym mieście.
Becker i Trotell ostatecznie się sami pokłócili na środku drogi, krzycząc o prymatach jurysdykcji, czy innych trudnych dla większości słowach. A mieszkańcy zmierzali do tawerny, by usłyszeć dokładniejsze i najświeższe wieści od naocznych świadków. |