Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2018, 12:38   #1237
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Zingger dojrzał Axela i Wolfganga i pomachał im trzynogim kurczakiem na powitanie.

- Takie okazy tutaj chowają - oznajmił zdumionym towarzyszom prezentując nietuzinkowy kawałek lokalnego drobiu. - Nic tylko pałaszować. A na poważnie, to tutaj w Wittgendorfie chaos jest wszechobecny. No, może poza zrujnowanym sanktuarium Sigmara. Wycieczka przez las to istny teatr grozy. Bluźniercze skażenie dosięgnęło praktycznie każdego mieszkańca. Wszyscy są zdeformowani, nawet lekarz Russeaux wydaje się być nienaturalnie otyły. Jednakże tylko on nie wygląda mi na wioskowego idiotę i można z nim w miarę konkretnie porozmawiać. Chcemy z Lotharem spenetrować jego domek. Chodźmy zatem.

***


Domek Russaux był najokazalszy w całej wsi.
- Niezgorzej się urządził Pan Doktor. Doniczki z lawendą, gosposia. Psa nie ma, kurczak nie będzie potrzebny. Trzeba nam się zapisać na wizytę lekarską. Widzisz Lotharze, nie trzeba nam się włamywać. Otwarte wrota. To może pójdziemy we czterech po likierek.

Podszedł do domku i zapukał do drzwi zwracając na siebie uwagę babuleńki.

- Witajcie dobra kobieto. Pana Doktora chciałem spotkać. Krosty mi jakieś na rzyci wyskoczyły, chciałem medykamentów. Macie ten niebieski trunek?

Wkroczył bezceremonialnie do izby, ukłonił się kobiecinie, zlustrował pomieszczenie fachowo po złodziejsku. Jeśli któryś z kompanów wszedł razem z nim, zasłonił go swym ciałem, aby można było się swobodnie rozejrzeć.
 
kymil jest offline