Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2018, 01:02   #214
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Przystojny żołnierz, oprócz przedstawienia się szybko przeszedł do opowieści o interesującej wyprawie wynikającej z niezbyt zrozumiałej dla Fay sytuacji, w której w każdym razie pojawiał się hrabia, a wraz z nim jego pieniądze. Niestety dziewczyna nie zamierzała polować na bandytów, a robienie ludziom krzywdy miało się nijak do gotowania im obiadów. Ucieszyła się więc z zawartej znajomości i ruszyła w dalszą drogę.

Dużo więcej czasu spędziła w browarze, gdyż nie tylko postanowiła lepiej przyglądnąć się produkcji piwa, ale i zaznajomić z drugim nowoprzybyłym nabytkiem Saufera, Abelardem. Akolita zdaniem Fay mówił za dużo o Bogach i śmierci, a za mało o pieniądzach i piwie, ale o współpracownikach najlepiej nie dyskutować. Dla niej recepta na sukces była prosta: poszerzyć asortyment. Nie dzieliła się jednak z akolitą i browarnikiem dalszymi pomysłami. Musiała zdobyć więcej detali i ustalić komu może ufać. Poza tym, formalnie nie była jeszcze pracownikiem browaru. No, a jeśli chodzi o Bogów, to Fay zawsze miała do nich wielki szacunek i cześć, a modlitwa była dla niej najważniejszą częścią dnia. Tak przynajmniej powiedziała akolicie, bo uznała, że ostrożność w spotkaniu z ludźmi wiary nigdy nie zawadzi.

Przy spotkaniu ze szlachcicem, który dodatkowo, był (zdaje się) bliskim znajomym Marii, dziewczyna spąsowiała. Zachowywał się wyjątkowo, jak to na szlachcica przystało i obdarzył ją swoją uwagą, chociaż nie była tego godna. Nie wypadało odmawiać jego prośbie, więc przyznała, że udział wyprawie jest możliwy na warunkach zaproponowanych przez szlachetnego tileańczyka. Złotem zaś nie gardziła nigdy, gdyż po długiej podróży jej zasoby były istotnie nadszarpnięte. Bardzo nadszarpnięte. Niezwykle nadszarpnięte. Stawiało ją to w dramatycznej nieomal sytuacji, dodała pąsowiejąc jeszcze bardziej. Zakupi nawet łuk na tę okazję, aby polować na zwierzęta i dla obrony własnej. Niestety, przyznała, nie posiadała strzał, których koszt był monstrualny. Ich brak, jak nieśmiało zauważyła, mógł być istotną przeszkodą w używaniu łuku. Przed udaniem się na targ, już dużo bardziej spokojna, zapytała jeszcze Marię, czy mogłaby pożyczyć od niej na wyprawę jakiś większy kociołek.

Potem udała się do kupców targować się o cenę łuku i odrobiny przypraw, które mogłyby poprawić smak posiłków dla szlachcica.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline