Delikatny uśmiech zawitał na twarzy Arnolda.
- Spokojne i bezpieczne miejsce jest tutaj na łodzi. Jednak jeśli życzy sobie pan ustronniejsze, to na lądzie, ale tam nie zapewnię bezpieczeństwa.
Po tych słowach skierował się poza kajutę razem ze swoimi ludźmi i zamknął drzwi do niej. Niech uczony się zastanowi czy chce ryzykować, czy nie, a Hansowi na migi w krótkich gestach nakazał mieć uszy na uczonego. Po tym czasie ruszył na deck oszacować ile czasu minęło.