Kiedy Leonora sprawdzała babkę, wydawało jej się że wyczuwa puls. Loftus patrzył i myślał. Ale gdy po chwili akolitka wróciła z innymi by ratować zielarkę, nie wyczuła nic. Zauważyła tylko sine przebarwienie na szyi. Przebarwienie, którego wcześniej z pewnością nie było. Ślad jakby po duszącej linie. Podobny pojawił się na szyi wilkołaka. Ten dodatkowo zamienił się w zmasakrowane ciało człowieka. Plan Galeba, by uszyć sobie futro z wilka musiał poczekać.
Olegowi kopanie grobów szło niespiesznie. Był sam, do tego pijany. A poza tym więcej czasu spędził na przeszukiwaniu zwłok i odcinaniu języka byłemu wilkołakowi, niż na kopaniu.
Walter pobiegał sobie po okolicy, ale w końcu wrócił do reszty. Gustaw pomarudził i poszedł do chaty wyładować złość na meblach i naczyniach. I czekał na reakcję innych. Tak samo jak Detlef, który oprócz tego zajrzał do obozowiska.
Niziołek czekał tam gdzie znalazł dziewczynę na resztę, ale reszta przybyła tylko w osobie krasnoluda. Galeb szybko znalazł Berta z Kapturkiem. Ale nie mogli przecież zostać całej nocy na nogach.