|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-11-2018, 14:46 | #231 |
Reputacja: 1 | - Szkoda staruszki. - rzekł Galeb - Ale przynajmniej gwałciciel gryzie teraz piach. Krasnoluda wprawiło w konsternację jak właściwie doszło do tego że klątwa dotknęła zwyrodnialca. Kobieta nie ciskała czarami na lewo i prawo, ani Loftus nie wyglądał jakbyśmy włazili w paszczę lwa. Możliwe, że to wszystko działo się za sprawą tego miejsca, a nie kobiety. Pewnie co mniej rozgarnięci towarzysze odetchną z ulgą wiedząc że zarówno Babcia jak i Wilk nie żyją, ale Galeb miał podejrzenia... że samo miejsce może mieć jakąś świadomość tego co się dzieje, a kobieta była tylko jego strażniczką. Krasnolud rozejrzał się. Jego spojrzenie spoczęło na Olegu, który zmożony wypiciem wyrwanego kowalowi miodu legł pod chatą. W oczach znów pojawiła mu się chęć mordu, wzniósł młot chętny do wymierzenia włóczędze kary, ale opamiętał się. Dziewczyna. - Idę po Kapturka. Odciągnijcie ciała, żeby dziewczyna nie musiała ich oglądać. - rzekł i ruszył w gęstwinę rozgarniając ją młotem i przyświecając sobie runami. - Kapturek! - wołał Galeb idąc w głąb gąszczu. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 28-11-2018 o 22:04. |
28-11-2018, 22:00 | #232 |
Reputacja: 1 | Loftus nie był zwolennikiem otwartych starć i wzajemnego mordowania. Jednak w obecnej sytuacji śmierć wiedźmy oraz wilkołaka można uznać za zadowalający efekt. Szczególnie, że nikomu z Ostatnich nie stała się większa krzywda. Pozostawała kwestia Kapturka, ale mag miał zamiar jej pomóc. Miał pewien pomysł i mógł dać dziewczynie szansę, przy odrobinie szczęścia jej samozaparcia i drobnej pomocy maga będzie miała szansę na wykształcenie i ucieczkę od stosu. Pomoc Kapturkowi byłaby społecznie zasadna, do tego uspokoi wyrzuty sumienia, które mogą zaraz go najść.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
29-11-2018, 09:33 | #233 |
Reputacja: 1 |
|
02-12-2018, 20:39 | #234 |
Reputacja: 1 | - Spokojnie dziewczynko, wszystko będzie dobrze - powiedział Bert odkładając kuszę i powoli zbliżając się do dziecka - Już po wszystkim, moi kumple zajęli się wilkiem. |
02-12-2018, 20:49 | #235 |
Reputacja: 1 | Oszołomiony drastycznym przebudzeniem Oleg rozbieganym wzrokiem starał się ogarnąć sytuację, którą niestety przespał. Skoro jednak usłyszał o zwłokach kobiety to domyślił się, że no, nie przeżyła. Czy to dobrze, czy źle? Skoro grupka wesołych towarzyszy nadal hasała beztrosko wokół to chyba dobrze. Z trudem podniósł się sunąc plecami o ścianę. Chwycił się oburącz za głowę by powstrzymać jej wirowanie, oczywiście bez skutku. Niby chciał odpowiedzieć na oskarżenia i pretensje Barona, ale powstrzymał się. Trudno było ocenić, czy nie pozwoliło mu skrucha i poczucie winy, czy może chciał uniknąć generowania kolejnych dźwięków, które dotkliwie raniły jego uszy wdzierając się przez nie wprost do mózgu. Baron musiał widzieć, że dalsza dyskusja i tak nie przyniosła by żadnego rezultatu. Oleg po prostu nie był w stanie podołać jej fizycznie. Unikając kontaktu wzrokowego z pozostałymi i cały czas dotykając dłonią ściany budynku odszukał wejście, a w nim łopatę. Zarzucił ją nonszalancko na bark i chwiejnym krokiem wyszedł na zewnątrz by wykonać powierzone polecenie. Kiedy dostrzegł ciała szybko zdał sobie sprawę cóż to się stało. - Szkoda. - wyszeptał i zaczął kopać. Kiedy dół był już na tyle głęboki by zmieścić w sobie ciało kobiety podszedł do niej i nim zaciągnął do wykopu bardzo dokładnie przeszukał. |
03-12-2018, 18:40 | #236 |
Reputacja: 1 | Po raz kolejny Bert pokazał hart ducha i szybkość kobry. Kapturek rzeczywiście chciał coś sobie zrobić, bo zaczął przystawiać nóż do swego serca. Niziołek jednak był szybszy i doskoczył do dziewczynki, wyrywając jej nóż z ręki. Widać było, że przez ostatnie tygodnie Bert nabrał krzepy, gdyż to ostatnie przyszło mu z łatwością. Po chwili Kapturek przestała się szarpać i zrezygnowana uklękła. Bert delikatnie ją przytulił i gładząc po włosach, szeptał kojące słowa. Niziołek miał nadzieję że kumple zjawią się szybko, bo nie chciał prowadzić dziecka w miejsce masakry jej babci. |
03-12-2018, 19:36 | #237 |
Reputacja: 1 | ~Co, gdzie oni są?~- pomyślał zagubiony Walter, biegnąc do miejsca, w którym ostatni raz widział wilkołaka. Dotąd przekonany był, że stwór czeka na babcię w gąszczu. Tym w którym rozmawiał z Olegiem. Widocznie bard się pomylił... Ale gdzie oni są? Cyrkowiec zrobił żołnierski zwrot i ruszył z powrotem, rozglądając się za resztą towarzyszy. |
03-12-2018, 20:47 | #238 |
Reputacja: 1 | Trzymany w sękatych łapskach krasnoluda garłacz wypalił wypluwając z siebie kłęby dymu, kilka ołowianych kul oraz garść Detlefowego srebra. Sierściuch już chwilę wcześniej zebrał baty od Barona i Galeba, ale dopiero poszatkowany srebrnym ładunkiem dawał pewność, że więcej nie wstanie. - Ha! - Thorvaldsson podsumował zdarzenie i jakby nic się nie stało zawrócił w kierunku obozowiska. Detlef jakoś nigdy nie ufał wilkom i wilkopodobnemu tałatajstwu, więc dla niego dobry sierściuch to był martwy sierściuch. Ten spełniał to wymaganie, można by rzec, idealnie. Starucha nie żyła. Sierściuch też. Być może dziewka się znajdzie, więc będą mieli zagwozdkę, co z nią zrobić. Thorvaldsson nic do niej nie miał, ale to był ludzki szczeniak, więc nie zamierzał jej niańczyć i odprowadzać nie wiadomo dokąd. Zostawiona sama sobie najpewniej zginie prędzej, czy później. Odstawiona do najbliższego ludzkiego osiedla w najlepszym razie skończy jako darmowa służba w gospodarstwie, a kto wie, czy do końca życia (rychłego zapewne) nie będzie na strawę i kąt do spania zarabiać własnym ciałem. Świat nie był przyjemnym miejscem dla osieroconych dzieciaków. - Kurwa... - mruknął przeładowując samopał. Wyglądało na to, że wmieszali się w coś o czym jak zwykle nie mieli pojęcia, ale w efekcie spierdolili małej życie. I mimo buńczucznych zapowiedzi, że nie będzie się w to mieszał, coś gdzieś z tyłu głowy nie pozwalało mu przejść wobec losu tej dziewki obojętnie. Na tę chwilę jednak postanowił obserwować, jak na całą sytuację zareaguje sierżant i pozostali. Ciekawy był też, czy wobec zgonu właścicielki będą nocować wewnątrz chaty, czy jednak tu, gdzie teraz. Z pewnością trzeba było zadbać o warty.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
03-12-2018, 21:23 | #239 |
Reputacja: 1 |
|
04-12-2018, 08:48 | #240 |
Reputacja: 1 | - Wilk nie żyje. - rzekł krasnolud ponuro - Wracajmy. Wezmę ją. Pójdź przodem, Bert. Powiesz czy reszta posprzątała, lepiej aby dziewczyna tego nie oglądała. Galeb przejął Kapturka od niziołka, przytulił ją do siebie i zaczął prowadzić w stronę domku. Zanim wkroczą na polanę gdzie się znajduje, nałoży dziewczynie jej kaptur na głowę i weźmie ją na ręce, aby nie dać jej możliwości rozejrzeć się - nie daj Bogowie Przodkowie zobaczy swoją babkę. Potem zaniesie ją do chatki, ułoży w łóżku, a sam siądzie gdzieś w kącie izby, aby jej popilnować. Czy raczej usnąć biorąc pod uwagę męczący dzień jaki wszyscy mieli za sobą. |