- No weźcie, noooo! - jęknęła Luna, której od stania marzły już nogi.
- Chcecie żebyśmy tu ranni i pokrwawieni wyzionęli ducha!? Wstyd dla całej niziołczej rasy!
Miała nadzieję, że po przeciwnej stronie nadal są niziołki.
- Może przelecę i zobaczę co i jak tam za ostrokołem, co? - spojrzała Gir. Ciekawość i niecierpliwość ją zżerały, ale nie chciała przerazić Głosów, które i tak wydawały się dość zestrachane. Była zbyt późna pora by ryzykować dłuższe negocjacje.