Nemrod miał w poważaniu kurtuazję i dobre maniery, których pewnie wielu Eghardowi zazdrościło. Wiedźmina interesował tylko jeden temat. Zlecenie. Każda kolejna minuta spędzona nawet nad najpyszniejszą jajecznicą w Ban Tiel była dla niego stracą czasu. Nie przerywając jedzenia, obrzucił czarodziejkę obojętnym spojrzeniem.
- Rozumiem pani, że nie przychodzicie tu z polecenia barona Argylli? A może jednak to wy jesteście tym posłańcem, którego nam wczoraj obiecał? |