Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2018, 11:11   #23
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Usiedli na ławach przy stole ustawionym w rogu izby w... loży, alkowie? Valten nie był pewny, jak nazwać miejsce częściowo oddzielone od reszty sali cienkimi, wysokimi na pięć stóp, drewnianymi ściankami.

Pająk, albowiem tak przedstawił się ów jegomość o zmiennym temperamencie, postawił przed Valtenem monstrualną michę parującej kaszy z pysznymi skwarkami a obok wielgachny dzban całkiem dobrego piwa. Zmierzyć się z tym wszystkim nie było łatwym zadaniem, nawet dla wygłodzonego młodzieńca.

W miarę zmniejszania się góry kaszy zza michy wyłaniały się kontury izby karczemnej, która - jak już onegdaj powiedziano - była całkiem schludna i przyjemna. Wszystko tutaj pachniało nowością, wyraźnie przybytek ów nie miał jeszcze długiej tradycji.

Klientela "Z deszczu pod rynnę" była dość liczna i wyglądała raczej porządnie - najpewniej okoliczni rzemieślnicy, drobniejsi kupcy i inni, ale też trafiali się tacy, co wyglądali nieco dostojniej. Czyżby to byli magowie? - zastanawiał się Valten. W izbie panował gwar, od czasu do czasu przerywany salwami gromkiego śmiechu. W nosie kręcił miszmasz rozmaitych zapachów.

- Jesteś tu nowy, prawda? Co cię sprowadza do Borochłodów? - zagadnął Pająk po tym, jak jego gość zaspokoił pierwszy głód. - I czemu, u licha, walczyłeś z Gorgiem?
Valten wyczuwał, że gospodarz ma tu w tym wszystkim jakiś interes. Czyżby czegoś od niego chciał?
 
dzemeuksis jest offline