Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2018, 11:48   #60
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Nie spodziewał się wiele, kiedy zaczepił dwóch rosłych chłopów wyglądających na traperów. Po kilku chwilach wymieniania uprzejmości mieszaniną łamanego reikspielu i bretońskiego. Dłuższą chwilę spędził też na powiedzenie traperom, że nie chodzi mu o mąkę
- Ach, poudre! - załapał w końcu wysoki blondas – Bum! - pokazał ręką jakby strzelał z pistoletu. Erik westchnął głośno i przytaknął. Ulga jaka malowała się po tym, jak traper sięgnął do sakiewki i wyciągnął kule i ładunki prochowe, owinięte w brązowy pergamin niewątpliwie musiała podnieść cenę. "Całe szczęście przeor zacnie sypnął zaliczką" pomyślał rajtar zamierzając bez wahania zgodzić się na zaproponowaną cenę. Która była wysoka. Całe cztery karle zmieniły właściciela.
- Oui. Mer...ci? - Niepewny łamanego bretońskiego pożegnał traperów, którzy uśmiechnęli się od ucha do ucha zamierzając przepuścić jego karle w najbliższej karczmie. Sam zaś poszedł szukać reszty ekwipunku. Zamierzał rozejrzeć się za konopną liną, jakimś workiem, może kilofem. Kilka pochodni też nie od rzeczy byłoby wziąć jak również obrok dla konia. Ciepły koc i jakieś futrzane okrycie stanowiły ostatnie rzeczy z listy. Szli w góry, więc lepiej było mieć co ciepłego do okrycia.

"Polowanie na czarownice? W tej opuszczonej przez bogów dolinie?" pomyślał Erik słysząc propozycję Mannfreda. "Choć właściwie...czemu nie?" zmarszczył brew.
- Panie Opper, a skąd nam to wiedzieć? Przeor na pewno człek mądry a jak zarządza swoją trzódką, to jego sprawa, nie nasza. Do klasztorów nie biorą z poboru, a ci co tam siedzą raczej siedzieć chcą. Więc skoro brat Op cierpi, pewnie cierpieć chce i może to jakieś absolutio. Jeśli zaś chodzi o paszczę lwa...jakoś zdechnąć trzeba. Lepiej w siodle z mieczem w dłoni, niż ze strzałą w plecach. Jak dla mnie, może ta paszcza lwa być – wzruszył ramionami rajtar szykując się do drogi.
- Polujecie na wiedźmę? O ile macie odpowiednie dokumenty uprawniające was do ścigania wiedźm i czarowników, najlepiej ze świątyni Sigmara to czemu nie. Jednak tą wiedźmą zajmiemy się po zbadaniu tych grobowców, bo nie wyobrażam sobie wlec kobiety w kajdanach czy klatce po całej dolinie. Bywam okrutny, ale nie jestem rakarzem. Zróbmy o co prosi nas przeor i za co wzięliśmy pieniądze i wtedy się pomyśli – rajtar spakował ostatnie rzeczy i był gotów do drogi.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 06-12-2018 o 16:39.
Asmodian jest offline