Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2018, 15:16   #154
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Wspólny z Asderuki

Poranek przywitał ich rześkim i czystym powietrzem. Wszystko pachniało świeżością, trawa była soczyście zielona, słońce przebłyskiwało przez gałęzie drzew. Jace wyszedł z jaskini i przeciągnął się chłonąc przyrodę pełną piersią. Zanim wyruszyli w drogę, Beleren zdążył wykonać swoją rutynową rozgrzewkę składającą się z rozciągania, pompek, podciągnięć i chodzenia na rękach.



Prostą sztuczką oczyścił swoje ubranie z brudu i smrodu zanim zasiedli do śniadania, także zanim wyruszyli w drogę był w całkiem niezłym nastroju biorąc pod uwagę jaką traumą była wizyta w Gristledawn.





Droga z powrotem się nie dłużyła. Głównie dzięki nowym towarzyszom. Złodziej nie mógł nie zauważyć, że Jace dużo gada z Laurą. Uśmiechając się pod nosem zasadził młodzieńcowi kuksańca w bok kiedy wiedźma akurat rozmawiała ze swoim bratem.
- Ktoś jest bardziej obecny niż zwykle - zauważył szczerząc się.
Jace spojrzał z góry na łotrzyka. Już miał na końcu języka kąśliwą ripostę, ale wstrzymał się. Kharrick nie był stąd i póki co nie podzielał opinii reszty. - Pijesz do czegoś konkretnie? - spytał mimo to.
- Jeśli lubisz pająki w różnych miejscach ciała, droga wolna - uśmiechnął się.
- Och zwyczajnie zauważam, że poświęcasz otoczeniu więcej uwagi niż swoim myślom. Chyba ją lubisz co? - złodziej zapytał unosząc jedną brew wskazując ukradkiem na Laurę.
- Miło nie być jedynym dziwakiem w grupie - Jace wzruszył ramionami.
- Mówisz to mając za towarzysza Sulima? Gdzie indziej znajdziesz drugiego krasnoludzkiego druida mającego ciągoty do napakowanych zielonych kobiet? - Kharrick szepnął konspiracyjnym tonem. Jace westchnął tylko na wzmiankę o Sulimie - Sulim nie jest stąd. - powiedział spoglądając ukradkiem na druida.
- Mówiłem Ci, że nie zrozumiesz. - dodał nie spuszczając ciekawskich, świdrujących na wylot, błękitnych oczu z oczu Kharricka.
- Cóż, powiedziałeś w grupie, nie w mieście - skwasił się złodziej. - Jak rozumiem, bardzo ci doskwierali co?
- To mała i przesądna społeczność, większość mimo wszystko to ludzie prości i zabobonni. Nie można ich winić za słabe zdolności percepcji kognitywnej - odpowiedział wymijająco. Najwidoczniej Beleren nie chciał kontynuować tematu, bowiem zmienił temat:
- Nie jest to, ani Laura powód Twojego zainteresowania, prawda? -
- Przejrzałeś mnie na wylot! Nigdy wcześniej nie spotkałem człowieka posługującego się taką… magią jak twoja. Tylko o nich słyszałem. Powiedz umiesz zaglądać wewnątrz umysłu?
- Co masz na myśli? -
- No na przykład dowiedzieć się o czym myśli druga osoba.

[media]https://lh3.googleusercontent.com/-069Im6reVnI/Vzwf0DtRNLI/AAAAAAAAADQ/sHxWmz5hy0EVK9kgAHp99uhmqu3jMIdAQ/w530-h530-n/jace.jpg[/media]
Wejście do umysłu innego człowieka było dziecinnie proste. Jace opanował podstawy gdy był jeszcze małym dzieckiem, stąd też zdawał sobie doskonale sprawę co inni o nim sądzą. Przeskanowanie niczego nie spodziewającego się umysłu łotrzyka nie stanowiło również wyzwania dla młodego Belerena. Jeszcze nim Kharrick otworzył usta by odpowiedzieć na pytanie, Jace już był w środku. Możliwie delikatnie, bez łamania barier, prześlizgnął się po powierzchownych myślach, tych zdradzających nastrój, emocje. Szybko, ale bezpiecznie zagłębił się wmieszając się w potok myśli krążących chaotycznie, trafiając na te najbardziej wyraźne - powierzchowne, nieskrywane ~ …. druga osoba ~ wyczytał końcówkę wypowiadanego zdania.
~ Ciekawe, czy zadziała jak u ojca? ~ usłyszał i już miał odpowiedzieć, gdy wyłapał coś jeszcze. Poczuł gorąco bijące gdzieś w piersi i na twarzy. Miał tylko nadzieję, że się nie rumieni.
~ Czy on musi mieć takie ładne oczy? ~
Jace był zupełnie nieprzygotowany na taką myśl. Owszem, czytał to czasem podczas Święta z głów przyjezdnych dziewczyn, ale od mężczyzny? Lekko zmieszany spuścił wzrok kończąc czar jedną myślą. Spojrzał przed siebie próbując opanować emocje. Zbytnie wzburzenie odwracało jego uwagę i utrudniało czarowanie, toteż Beleren szybko nauczył się kontrolować swój umysł przez skupienie się na swoim ciele. Zaplótł ręce z tyłu formując palcami skomplikowany gest, który zawsze czynił, gdy musiał ochłonąć. Miał nadzieję, że się jednak nie rumieni.
- O-opowiedz mi o swoim ojcu - powiedział starając się brzmieć naturalnie. - Albo nie, pogadajmy o Twoich oczach - Jace spojrzał na złodzieja świdrujących go oczami.
Ten rozdziawił usta najpierw blednąc potem zaraz nabierając rumianego koloru. Zasłonił dłonią twarz wydając z siebie jęk zażenowania.
- Miałem nadzieję… ym... To będzie tak samo irytujące - mruknął. Nie szło tak dobrze z opanowaniem się jak Belerenowi. Jeszcze dobrą chwilę dłużej próbował coś wystękać.
- Proszę daj mi się przygotować następnym razem. - jego głos był wysuszony i brakło mu pewności, którą lubił zazwyczaj pokazywać.
- To co z moimi oczami? Ach… tak. Zauważyłeś. Khm. Sulim też zauważył. - powiedział jakby to miało cokolwiek tłumaczyć.
- Wiedźma… - urwał - Jestem zbyt ciekawski czasami i nieuważny.
- Tak… ja, hm… - niezręczna sytuacja ciągnęła się jeszcze chwilkę. Jace naprawdę nie wiedział co powiedzieć. - Cóż, - wybąkał w końcu - przynajmniej nie będziesz odstawał od reszty jeśli chodzi o reakcje na mnie - wysilił się na uśmiech.
Kharrick uniósł brwi.
- Znaczy dostejsz dużo komplementów o swoich oczach? - uśmiechnął nieco pewniej.
- Nie przejmuj się, ja to akurat zostałem przeszkolony. Powiedzmy, że mój ojciec też lubił tak robić. Wolałbym abyś ostrzegał co prawda, to może wyobrażę sobie cycki Laury - mrugnął porozumiewawczo mając nadzieję, że wiedźma tego nie usłyszała.
- Większość woli żebym tego nie robił w ogóle, zamiast ostrzegać że będęµ. A co do tego drugiego… - Jace uśmiechnął się w kierunku Laury - nie będę sondować Ciebie -
Resztę drogi mężczyźni spędzili w mniej lub bardziej niezręcznej ciszy.

 

Ostatnio edytowane przez psionik : 06-12-2018 o 16:56.
psionik jest offline