Droga do obozu na nowo zaczęła się dłużyć złodziejowi. Niezręczna rozmowa z Jacem pozostawiła ciszę, którą jakoś chciał przełamać. Przysunął się więc do Sulima i nachylił.
- Jak myślisz? Gołąbeczki będą gruchać? - wspominając jeszcze niedawno rozmawiających Phaendarczyków.
- He? - Druid wydawał się być wyrwany z zamyślenia. - Sulim nie wie, o czym mówisz.
- Laura i Jace… a nieważne - złodziej porzucił temat widząc, że tym razem Sulim był gdzie indziej myślami. - Pamiętasz naszą wyprawę, jak spotkaliśmy wszaki?
Dotychczas nieobecny druid, nagle się ożywił.
- Sulim pamięta. Kharrick ma zamiar dokończyć swoją opowieść? Tym razem bez kłamstw, Sulim dobrze wie, że Kharrick zmyślił ostatnio co nieco - uśmiechnął się krasnolud, zdając się być bardziej rozbawionym, niż złym.
- Och… nie, znaczy może. Nie o tym dokładnie chciałem - złodziej zmieszał się nieco - Wspomniałeś coś o swoich rodzicach. Zanim… zanim zostali zabici. O tym, że twoją matkę odwiedzali inni. Kiedy nie było ojca.
- Sulim niezbyt to pamięta - rzekł widocznie rozczarowany. - To było ponad sto lat temu! Sulim pamięta tylko, że matka była szczęśliwsza, gdy ojciec opuszczał dom.
- Ale była dla ciebie dobra, nie?
- Oczywiście! Dawała Sulimowi wszystko, czego zapragnął.
- Ojciec też?
- Tylko z początku. Jak tylko Sulim trochę podrósł, to nic tylko nauka, praktyka, liczenie, pisanie. Przygotowanie do fachu. Sulim tego nie cierpiał, ale musiał się słuchać.
- Ha, to tak jak mój - złodziej się uśmiechnął odruchowo gładząc druida po głowie jak dziecko mimo, że ten był od niego wiele starszy.
- Niech będzie, że uszczknę ci rąbka tajemnicy - zniżył się zmieniając ton na konspiracyjny. - Jesteś gotowy?
- Tak. - Druid zniżył głos do szeptu, doprawdy wyglądał teraz jak dziecko podekscytowane tym, co tajnego zaraz usłyszy.
- Popełniłem błąd i musiałem uciec. Mój wygląd to przykrywka - szepnął Kharrick rozkoszując się nieco zachowaniem towarzysza.
- To znaczy? W jaki sposób Kharrick się zmienia?
Tego akurat złodziej nie chciał teraz tłumaczyć, ale pytanie padło.
- Ale trzymaj to w sekrecie jasne?
Przez chwilę wydawało się, że Sulim chichocze z podekscytowania.
- Sulim obiecuje - odparł z powagą. - Na futro Psotniczka.
Kharrick na moment spojrzał na niedźwiedzia.
- Nie no… a, dopóki ci nie powiem cichosza - przykazał palcem - Jestem zmiennokształtnym.
- Sulim też! - krzyknął nagle druid, łapiąc się zaraz za usta. Ostrożnie rozejrzał się, czy nikt nie zwrócił na niego uwagi. - To znaczy… Sulim potrafił kiedyś się zmieniać w zwierzęta. Ostatnio jednak sporo się Sulim zacofał ze swymi zdolnościami. Ale może przy was znów mu się uda. W każdym razie… Kharrick potrafi się zmienić w goblina?
- Eem… nie. Za mały. Ale mógłbym… na przykład zmienić się w ciebie - ekscytacja krasnoluda ucieszyła złodzieja. Widać było to po ciepłym spojrzeniu jakim obdarował towarzysza i uśmiechu na twarz.
- Hmm - zadumał się druid. Tego się widoczne nie spodziewał. - Psotniczek chyba byłby zdziwiony. To zdolność, którą można wykorzystać na setki sposobów. Można się zmienić w samego króla i patrzeć, jak się tłumy rozstępują. Kharrick tak robił?
- Nie - złodziej gestem pokazał aby starali się mówić ciszej - Nigdy żadnego nie widziałem. Nie wiem jak wygląda. W Kaer Maga nie ma króla, ani nawet żadnego sołtysa. Tam się rządzi kto akurat zyska więcej wpływów. Może tak jak w naturze? Silniejsi zabierają teren innym?
- Aha… A Kharrick… emm.. może się zmienić w… kobietę?
- Lepszym pytaniem by było, czy Kharrick już nią nie jest.
Żuchwa opadła Sulimowi na maksimum rozpiętości. Z wytrzeszczonymi oczyma spojrzał na rozmówcę.
- Aaaa…. Ee… yhm… Sulim rozumie. Zatem… jakie jest twoje prawdziwe imię?
Kharrick dłużej się zastanawiał nad odpowiedzeniem.
- Może później ci powiem. Nie chcę… nie chcę zwracać uwagi na razie. Może jak postanowie innym powiedzieć to wtedy ci powiem.
- Niech tak będzie. - Druid nie oponował. I tak już dość się dowiedział. Przez resztę drogi szedł z szerokim uśmiechem, jakby właśnie poznał największy sekret świata.