Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2018, 20:57   #156
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Kharrick widząc zachowanie rosłego mężczyzny postanowił ponownie wziąć na siebie ciężar przekazywania złych wiadomości. Wziął głęboki oddech.
- Nie mamy dobrych wieści - zaczął ostrożnie. - Żelazne Kły były tam przed nami.
- Na miejscu pozostali jedynie nieumarli - kontynuował Sulim. - Rathan postanowił pójść tropem tego plutonu Kłów, który napadł wioskę. Poszli w głąb Puszczy. Chyba przeczesują już nawet lasy. Nie będziemy tu dłużej bezpieczni, musimy znaleźć miejsce, w którym łatwiej się bronić. Tutaj mogą nas napaść z każdej strony…
Potężny mężczyzna zacisnął pięści tak mocno, że aż zbielały mu kłykcie, a na twarzy pojawił mu się wyraz rozpaczy. Wyglądał, jakby zaraz miał się na kogoś rzucić, albo rozpłakać.
- Ale nie widzieliście Raviego, prawda? Może był wtedy w lesie, albo go tylko pojmali?
Kharrick miał ochotę strzelić krasnoluda. Zemlał jednak przekleństwa w ustach widząc, że to nie był dobry moment na kłótnie.
- A, jak wyglÄ…da Ravi?
Torve wziął kilka głębokich oddechów, by się uspokoić. - Podobny do mnie, tylko cal czy dwa wyższy. Brodę zapuścił kilka lat temu, ciemną ma i długą.
- Nie widzieliśmy go - pokręcił głową Kharrick - Co nie znaczy, że go nie złapali jak innych. Jeśli nie, to może Rathan na niego się natknie - dokończył.
- Ale żyje, prawda? Nie widzieliście go, więc żyje? - Drwal chwycił Kharricka za ramiona, ściskając mocno i patrząc z mieszanką rozpaczy i nadziei w oczach.
- Tak! Tak! - złodziej się skurczył pod tym spojrzeniem.
- Torve! Drewnem potrząsaj, a nie tym biedakiem! - Głos Aubrin był dobrze rozpoznawalny, słysząc go i słowa Kharricka, mężczyzna otrząsnął się i puścił złodzieja. - Przepraszam, ale Ravi to moja jedyna rodzina. Wrócę do roboty. Dziękuję, że tam poszliście. - uśmiechnął się smutno, po czym odszedł, oberwawszy po drodze kosturem Aubrin. Wyglądało na to, że kobieta czuje się już dobrze, choć jej niedowidzące oczy były podkrążone, dając świadectwo nieprzespanej nocy.
- Nie będę przerywała Laurze i Mikelowi rodzinnego spotkania. Dawno takiej radości nie słyszałam… Co znaleźliście w Gristledawn? Bo po reakcji Torvego zakładam, że nic dobrego.
- Trupy, nieumarli i pustkę. Ten to ledwo tam stał taka tam aura była - złodziej wskazał na Jace’a.
- Jak to? Co tam się mogło wydarzyć?
- W skrócie? Masakra, albo mroczna magia. Chyba.
- Jace powinien wiedzieć - wtrącił Sulim. - W każdym razie… gobliny wkroczyły do puszczy na wschód od miasteczka. Rathan postanowił pójść ich tropem, żeby sprawdzić dokąd zmierzają, ale Sulim wie jedno. Tu nie będziemy bezpieczni, jesteśmy ze wszystkich stron odsłonięci. Jeśli gobliny na nas trafią… - Druid nie dokończył, nieumyślnie zostawiając pole do popisu wyobraźni słuchaczy.
- Kurwa ich mać! Już przedostali się przez rzekę? - Aubrin splunęła siarczyście - Macie rację, nie możemy zostać tu w nieskończoność, szczególnie jeśli pogoda będzie dalej się tak pieprzyć. Ale jeśli jest tak, jak mówiłeś, Sulimie, i ruszyli z Gristledawn na wschód, to nie idą dokładnie w naszą stronę, więc mamy czas na przygotowanie się do dalszej drogi.
- Czy jest w pobliżu jakieś miejsce, które będzie się nadawać? Coś, co osłoni lub ukryje taką grupę, jednocześnie mając sporą podstawę żywieniową? - Jace skierował pytanie do Aurbin i Sulima. - Chodzi mi o to, że są bogate w pożywienie - wyjaśnił szybko nie chcąc być złe zrozumianym przez na przykład krasnoluda. Temat Gristledawn przemilczał, bowiem cierń tego miejsca dalej tkwił głęboko w sercu.
- Nie jestem pewna… Fangwood ma raczej sporo zwierzyny, więc o jedzenie nie powinno być trudno, o ile nie trafimy znów na jakieś bagna. Gorzej z ukryciem takiej grupy. Na pewno da się znaleźć takie miejsce, ale ja go nie znam. Musielibyśmy wysłać zwiadowców w głąb puszczy. - Aubrin była wyraźnie zaniepokojona tą sytuacją.
- To niestety nie wszystko - powiedział Jace wyjmując z kieszeni list jaki znaleźli przy zwłokach hobgoblina. - Wygląda na to że Kły urządziły sobie na nas polowanie.
- Ale jest jedna dobra wiadomość, gdzie jest Rhyna? - zapytał nieco retorycznie złodziej bo już ją zobaczył i wyrwał się do niej z wieściami o Yastrze.
Aubrin przeczytała notatkę, a na jej twarzy pojawił się wyraz ponurej satysfakcji.
- Przynajmniej zaleźliśmy skurwysynom za skórę. W lesie nie znajdą nas za szybko, a zanim to zrobią, zdążymy się przygotować.-
- Nie wyglÄ…dasz na zmartwionÄ… -
- Jestem cholernie zmartwiona! Ale martwienie się w niczym nie pomoże, musimy coś zrobić. - kobieta zreflektowała się, oddając notatkę Jace’owi - Samo schowanie się przed Kłami może być niewystarczające.
Druid westchnął ciężko.
- Zatem musimy poszukać nowego schronienia. Jeśli chcemy się ulokować w jaskini, to może Sulim dziś w nocy spróbuję się dogadać z jakimiś nietoperzami. O ile jakieś znajdzie…
 
Asderuki jest offline