Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2018, 16:18   #577
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Afterparty - część dziewiąta

- Niech cię Terrence - sapnęła tylko Alice, owiewając gorącym oddechem penis Joakima, nim posłusznie wzięła go do ust. Trening jaki tu przechodziła wydawał się użyteczny. Było jej coraz łatwiej z Dahlem. Teraz już pewniej się do niego zabrała, nie biorąc go może tak głęboko jak wcześniej przymusił ją Terry, ale jednak robiąc to głębiej niż wcześniej sama. Zaczęła ssać i poruszać głową, żeby Dahl nie czuł się pozostawiony bez opieki.
Tymczasem de Trafford również nachylił się i zaczął bawić się jądrami Joakima. Najpierw zassał jedno, potem drugie… Następnie oba… Alice w tym czasie nie zaprzestawała swojej czynności. Zobaczyła, że de Trafford zaczął lizać mosznę Dahla niczym kot. Następnie przesunął język w górę i tarł nim tę długość, do której Harper nie docierała. Nawet nie musieli aż tak bardzo starać się i uważać, żeby nie uderzać w siebie głowami… Byli zadziwiająco zgranym tandemem. Zupełnie, jak gdyby nie pierwszy raz robili wspólnie coś takiego. Joakim na pewno mógł sobie tak pomyśleć.
- Nie cierpię… was… - wyrzęził. Następnie zaczął miotać się i uderzać głową o wezgłowie. Ciało Alice jednak unieruchamiało go. - Ja tego… nie wytrzymam… - głos załamał mu się lekko, jakby miał zaraz zacząć płakać. A może już to robił.
Śpiewaczka zmartwiła się o niego, ale nie przerywała tego co robiła. Nie mogła teraz przerwać, bo to byłoby dla niego zbyt bolesne w tym stanie. Przyspieszyła tylko ruch głową, by dać mu ulgę nieco szybciej. Spięła mięśnie ud, by lepiej utrzymać sobie jego biodra i klatkę piersiową pod sobą w bezruchu. Oparła się o niego biustem i dłońmi pogładziła jego uda tuż nad kolanami, knykciami drażniąc Terrence’a, który był tuż obok.

Najpierw usłyszała jęk. Następnie ciężar w jej ustach stał się jeszcze sztywniejszy… o ile to było możliwe. Wtedy zalała ją cała fontanna gorącej niczym lawa cieczy. Trwało to kilka długich sekund, zanim Joakim spuścił się w niej całkiem. Kiedy tylko to zrobił, a Alice uwolniła go ze swoich ust… De Trafford błyskawicznie złapał jej głowę i pocałował ją mocno. Ich języki złączyły się pośród morza słonego soku Dahla. Terry bez wątpienia również chciał go posmakować. Kropelki potu skapywały z jego włosów na jej twarz. Czuła, że jej sutki były tak sztywne, że ją bolały. Jak gdyby miały za chwilę wybuchnąć.
Jakimś tylko cudem rudowłosa nie zakrztusiła się i zdołała połknąć. Całując Terrence’a westchnęła i oparła dłoń na jego ramieniu. Czekała aż ją puści, chciała bowiem sprawdzić co z Joakimem i czy znowu nie próbował udusić się poduszką… Mimo, że jej ciało drżało od podniecenia, najpierw czuła powinność, żeby upewnić się co z mężczyzną, któremu właśnie na spółkę uczynili przyjemność.

Ten leżał nieruchomo i ciężko oddychał. Mamrotał pod nosem przekleństwa. Bez wątpienia był już kompletnie wybudzony.
- Jutro sobie porozmawiamy… - mruknął, nawet na nich nie patrząc. - Jutro…
Wtem Terry wyminął Alice i jej ciało, które znajdowało się tuż nad Joakimem. Przybliżył się, idąc kolanami po materacu, do jego głowy. Zaczął się nad nią masturbować. Co Dahl, rzecz jasna, zauważył.
- Nawet kurwa o tym nie myśl… - zaczął. - Ty jebany… gwałcicielu.
De Trafford na chwilę zostawił swoją męskość. Po to, aby uderzyć dłonią Joakima w policzek.
- Nikt nie będzie straszył mnie pod moim własnym dachem… - warknął. - Że zgwałci mnie, mojego gościa… i moją służbę…
Znów chwycił swojego penisa i kontynuował.
Alice powoli obróciła się, by usiąść na podbrzuszu Joakima przodem. Spojrzała na to co robił Terrence i wstrzymała oddech
- Naprawdę chcesz… - powiedziała, ale zaniemówiła. Przyglądała się przez moment męskości Terry’ego, a potem zerknęła na twarz Dahla. Czy ją też miał za gwałciciela? Otarła usta wierzchem prawej dłoni.
- Zrobię to - de Trafford poświadczył. - Otworzysz usta? - zapytał.
- Chyba cię pojebało… - Joakim warknął. - Jeżeli to zrobisz… - zaczął.
Ale nie dokończył, bo Terry dotykał się coraz szybciej. Ściągał swój napletek i naprowadzał go. Co chwilę ukazywał Dahlowi swoją żołądź po to, aby ją zaraz ukryć.
- Naprawdę chcesz…? - Joakim nieświadomie chyba powtórzył słowa Alice i tak jak ona zaniemówił. W porę zdążył zamknąć oczy, gdy wystrzeliła w nie solidna porcja białej spermy. Kleks zaczynał się na prawym policzku mężczyzny, szedł przez jego prawą powiekę i kończył na czole.

Terry głośno oddychał nad Joakimem, spoglądając na niego z góry z pożądaniem. Dahl natomiast westchnął, z ociąganiem podniósł rękę i zaczął wmasowywać nasienie de Trafforda w skórę twarzy. Chyba postanawiając w ten sposób pozbyć się go.
- Mam nadzieję, że już wszyscy są zaspokojeni? - zapytał po chwili zmęczony. - Nie wiem co ze mną robiliście… ale dudni mi w uszach. I aż mnie boli… - mruknął.
Harper przesunęła się do przodu, by położyć teraz i oprzeć łokcie na jego obojczyku
- A, to pewnie wtedy, jak wciągaliśmy cię za nogi po schodach i waliłeś głową o każdą krawędź. Wiesz, nieładnie jest zasypiać w środku imprezy, na prywatnym koncercie - powiedziała rozleniwionym, ale nadal lekko drżącym głosem. Właśnie leżała na Joakimie i była tego w stu procentach świadoma. Więcej. On też był tego świadomy, a w tym łóżku był jeszcze Terrence. Kręciło jej się w głowie i oczy miała nadal zaszklone. Przyglądała się teraz to Dahlowi, to de Traffordowi.
Anglik usiadł na materacu obok głowy Joakima i spoglądał na sufit z uśmiechem. Chyba wcale nie żałował tego, co się wydarzyło w tej sypialni.
- To całkiem możliwe - Dahl odpowiedział. - Ale istnieje też opcja… że z przyjemności. Choć nie chcę tego przyznać - jęknął. - Nie pamiętam, kiedy ostatni raz ktoś był taki względem mnie… - zamilkł, szukając słowa. - Łapczywy.
Terry zaśmiał się na to.
Tymczasem panna Harper zawstydziła się. Nie wtedy, gdy Terrence nękał ją za zasłoną, nie gdy przyszli do tej sypialni i zaczęli to robić przy śpiącym Joakimie. Nie gdy brała go do ust tak łapczywie… Dokładnie teraz szkarłat wypalił na jej policzkach, mieszając się z bladym światłem księżyca, a kobieta odwróciła głowę na bok. Coś wymamrotała, a po chwili zamilkła.
- Jesteś jak mityczne stworzenie… Nie żebym chciała brać do ust mityczne stworzenia… Znaczy się… Nie… dobra… Hm… Co ja chciałam powiedzieć? - powiedziała i zamknęła oczy zasłaniając palcami twarz.
Tymczasem Terry położył się obok Joakima i zaczął bawić się włosami na jego klatce piersiowej. Podpierał głowę lewą ręką, patrząc na niego nieco z góry.
- A wiesz, że tuż przed tym, jak się tobą zajęliśmy… to weszliśmy do tej sypialni, żeby pieprzyć się z sobą? Przy tobie? I to zrobiliśmy.
Zdawało się, że de Trafford nie zamierzał pomagać Alice w jej zawstydzeniu.
Harper cała się spięła i spojrzała na Terrence’a
- Zamierzasz mu teraz wszystko opowiadać? - zapytała wdzięczna za zmianę tematu, ale jednocześnie sztywna, bo leżała na Joakimie i jeśli się wścieknie, to jeszcze ją zrzuci. Zerknęła na niego ostrożnie.
O dziwo Dahl wcale się nie zezłościł. Zamiast tego spojrzał na sufit i objął ją dłońmi. Głaskał ją delikatnie po plecach.
- Nie dziwię ci się, że masz takie potrzeby, Alice. To normalne - rzekł. - Pewnie nawet nie moglibyśmy uprawiać seksu, nawet gdybyśmy chcieli. Nie z moją fizjonomią. Natomiast taki Terry… pewnie nawet nie zauważasz, kiedy wchodzi. Prawda? - uśmiechnął się zaczepnie.
Alice otworzyła szerzej oczy, po czym zmrużyła je
- Oooooh… No nie wiem. Trzeba by było pewnie sprawdzić. Szkoda, że wcześniej się nad tym nie zastanowiłeś i wolałeś być zajęty kurwowaniem i przeklinaniem na nas, gdy ja miałam zajęty przełyk. Wtedy byście mogli faktycznie się licytować. A tak to. Pfft… - rozłożyła dłonie i oparła czoło o jego obojczyk. Uśmiechnęła się czując ulgę, że mimo wszystko nie została potraktowana jak talerz z jadalni. Rozluźniła się i ułożyła odrobinę wygodniej. Zsunęła też uda, żeby leżeć odrobinę bardziej przyzwoicie.
Terry roześmiał się.
- Alice, ale mogłabyś przynajmniej zaprzeczyć, że jednak coś czujesz, kiedy się w tobie poruszam - mężczyzna podźwignął się i pocałował ją w usta.
Śpiewaczka mruknęła mu w nie czule i podniosła dłoń by go pogłaskać po policzku, zapewniając że oboje doskonale wiedzą co czuła, a czego nie. Nawet jeśli tego nie powiedziała.
Następnie Terry obrócił się i spojrzał na Joakima ze złośliwym uśmiechem.
- Na serio było ci do twarzy z moją spermą - mruknął. - Ale teraz idę do łazienki - powiedział, po czym podźwignął się i opuścił łóżko.
- Aach… - Joakim nagle westchnął. Alice musiała zmrużyć brwi w niezrozumieniu, gdyż pospieszył z wyjaśnieniami. - Bardzo mocno… złapał mnie… - mruknął z pewnym zażenowaniem. - Zboczeniec.
Wnet drzwi toalety zamknęły się i rozległ się dźwięk prysznica. Joakim i Alice zostali sami. Mężczyzna pogładził jej włosy.
- Byłem zły… bo nie tak wyobrażałem sobie nasz pierwszy raz - mruknął po dłuższej chwili ciszy.
Kobieta spoglądała chwilę na drzwi w ciszy, po czym powoli przesunęła wzrok na Joakima
- Ja… Też nie tak… W Terrence’a wstąpił dziś natomiast szatan… I niestety mi się udzielił. Przepraszam… - powiedziała, znowu była zawstydzona i znowu odbiło się to w spięciu jej ciała. Spróbowała się zsunąć z Dahla na bok. Ale ten ją zatrzymał na miejscu. Chyba lubił jej ciepło.
- Nie wszystko może układa się dokładnie tak, jak sobie zamarzymy… Ale mimo to… trudno mi udawać, że jestem nieszczęśliwy i skrzywdzony - lekko zaśmiał się i przewrócił oczami. Następnie westchnął. - To było naprawdę… - zamilkł na moment. - Dobre. Może nie romantyczne - dodał. - Ale dobre.
Harper przyglądała mu się uważnie
- Mhm… Jak nazwałeś de Trafforda gwałcicielem, to ja się poczułam jak gwałciciel wiesz? - tyknęła go palcem w nos. Westchnęła i oparła czoło na jego obojczyku, po raz enty.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline