-Czy moglbys do kurwy nedzy na przyszlosc pozostawic swoje watpliwosci moralne POZA polem walki i wykonywac rozkazy a nie narazac caly oddzial na niebezpieczenstwo?
WIedziałem iż prędzej czy później ktoś będzie musiał mniej lub bardziej bezpośrednio wyperswadoać owe zdarzenie, postanowiłem przemilczeć, nie tłumaczyć swojego zachowania, pewnie i tak by mnie nie zrozumieli i jeszcze bardziej zepchnęli w bok mówiąc iż jestem żołnierzem z powołania, dla którego każde życie ludzkie jest najcenniejszą wartością, jeśli bym odrazu oddał serię strzału, nawet ostrzegawczą to nie miałbym pewności czy bym nie zrobił komuś krzywdy przypadkowej, las i duża odlgełość uniemożliwiły mi sprawne ostrzeżenie. Przecież tam były dzieci... Ale teraz już wiem że nie cofnę się przed niczym by wyplenić owe plugastwo z powierzchni ziemi.
Jeśli są to prawdziwi Genokradzi, to musimy za wszelką cenę ostrzec dowództwo, zanim świadomość ich nie zwoła całego roju... wtedy będzie tu prawdziwe piekło.
"-Cain, obiecuję że więcej nie zawacham się"-Dodałem od znużenia, by mieli pewność iż można mi ufać, nim zacząłem opatrywać sobie nogę dosiadł się obok mnie Igor, który wydawał mi się najbardziej przychylny z wszystkich niedobitków...Starał opatrzeć mi się nogę, zdawało się że szło mu to lepiej niźli mnie, więc dałem mu wolną rękę.
W międzyczasie usłyszałem jak Turand przejeżdża między jakimiś gęstwinami gdyż było słychać drapanie drzew o karoserię naszego transportera...Zmierzch nastał nie miałem pojęcia czy to nie jest dalej przyczepione do naszego pojazdu strach potęgowała ciemność i ten dziwny komunikat wydany na naszej strzeżonej linii radiowej:
- <szum> <pauza> <szum>.... Her... <szum> .... <pisk> ... się! <szum> ... spotk.. w ... pun... dwan... e i trzy.... inut przez pię...ście i .... minut!
"Hmmm wyglądało jakby ktoś nadał komunikat, jakaś laska miałą wyraźnie sporo zakłóceń, Her- może Hermel?.... się...spotk-Musimy się spotkać?"-Zacząłem składać pojedyńcze z pozoru niezwiazane z sobą sylaby w jedną klarowną wiadomość: "-W punktcie...Podaje nam koordynacje!!-dwan... e i trzy.... inut przez pię...ście i .... minut-Dwanaście i trzy-dzieści/naście minuty przez piętnaście... ileś minut"-Nie byłem w stanie skojarzyć wszystkich najważniejszych szmerów dotyczących szczegółów kordów.
"Sierżancie, spójrzcie na mapie co się znajduje na azymutach dwanaście i piętnaście, szerokość musimy sami ustalić. Może jest to siostra miłosierdzia która usiłuje się z nami skontaktować i powiedzieć że Inkwizytor żyje, albo jest to kolejna sztuczka Genokradów.... "-Starałem się nadrobić stracony wizerunek w oczach żołnierzy, próbując zrozumieć nadaną nam wiadomość, samemu jednak nie zaprzestałem poszukiwań. Chwyciłem radio i zacząłem wyszukiwać kanału... może uda się wznowić łączność.
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek"
Ostatnio edytowane przez Extremal : 18-07-2007 o 23:27.
|