Igor aż upuścił bandaże, które podtrzymywał dla Caina.
- Haha! - zaśmiał się na całe gardło - Słuszali, tawarszcze? To Sororitas! Oni żyją! - ledwo opanował się by nie wstać i nie zaczął podskakiwać.
- ...spasiba... - podniósł bandaż, ganiony ostrym spojrzeniem towarzysza Herona.
Nie wszystko stracone, jeśli reszta żyje, to oni też dadzą radę! Serce aż wyrywało się z piersi ze szczęścia... Nie muszą umierać! Szczerzył się jak głupi.
A jeśli to kolejna sztuczka...? Myśl kołatała sie na granicy świadomości odganiana potężną siłą nadziei...
__________________ "To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS |