Pierwsza próba znalezienia wyjścia nie należała do najbardziej udanych. W sumie jednak Cedmon nie narzekał. Pokonali wielkiego golema, a na dodatek znaleziony miecz błysnął jak latarnia, gdy Cedmon wyciągnął go z pochwy. Ani chybi był magiczny, lecz nie była to pora na badanie jego właściwości. Na sprawdzanie, jak działa na golemy, też nie było okazji, bo całą sprawę załatwił Fungi. W bardzo skuteczny i widowiskowy sposób...
Druga próba o mały włos zakończyłaby się również bardzo widowiskowo acz tragicznie dla Rysia. Piękny most okazał się iluzją i trzeba było schodzić w przepaść.
- Kto jest najlżejszy? - spytał. - Znów użyjemy liny...