Vince z każdą minutą miał wrażenie, że jakaś sprawa rozgrywa się ponad jego głową. Ktoś co chwila odbijał piłeczkę a nim z tego tytułu rzucało po świecie.
Świecie, w którym Vince nigdy nie miał przewagi zaskoczenia. Śledził więc dryblasa i dzierlatkę w swoim niepowtarzalnym, mało dyskretnym, stylu.