10-12-2018, 21:43
|
#54 |
|
Eliona przyglądała się całej scenie z niedowierzaniem. Po dłuższej chwili milczenia odparła do przyjaciela:
- Wiem, Vares... Na pierwszy rzut oka nasz sytuacja może wyglądać źle, ale na drugi rzut oka to wygląda jeszcze gorzej! Przyznaję, zawaliłam! A może jednak to twoja wina? Co teraz zrobimy?
- Tylko spokojnie....tylko spokojnie, może on nie jest taki zły, na jakiego wygląda... ale jak mam być spokojna, Vares!? Dobrze..głęboki wdech i jestem spokojna.
Eliona zrobiła niepewnie krok do przodu i oznajmiła:
- Panie ropuchu, ekhem, to znaczy były ropuchu, chciałabym nieśmiało zaznaczyć, że to dzięki mnie uwolniłeś się z tego mało reprezentatywnego ciała. Zatem w nagrodę za tak szlachetny czyn pozwolisz, że ja i mój przyjaciel pożegnamy cię i udamy się w dalszą drogę.
Eliona odwróciła się błyskawicznie i rzuciła do Varesa:
– A teraz w nogi! |
| |