11-12-2018, 08:37
|
#11 |
| Sir Gaston zwany Nieustraszonym śmiało wjechał do Camelotu. Słyszał, że król Artur jest w potrzebie, więc miał okazję do okrycia się chwałą, wywołania zazdrości u mężów i okrzyków zachwytu u niewiast.
Zdziwił się, w jakim stanie jest zamek i jego załoga. Gdzie byli rycerze okrągłego stołu? Pocieszył się, w tej sytuacji ma mniej konkurentów i będzie łatwiej mu okryć się chwałą. Zobaczył, że grupa bardzo różnych ludzi zbiera się by wysłuchać słów herolda, postanowił więc do nich dołączyć. Największe wrażenie wywierał milczący mężczyzna z dziwną bronią. -Witajcie, jam Sir Gaston zwany Nieustraszonym i zrobię wszystko, by Król powrócił! A ty Panie co tam za dziwną broń masz w pochwie? Prawdziwemu rycerzowi wystarcza jeno jego wierne ostrze i kopia. Obrzucił tego całego Sir Rolanda wyzywającym spojrzeniem, a następnie uśmiechnął się zawadiacko do uroczej dwórki, którą zobaczył pośród słuchających Herolda.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 11-12-2018 o 13:57.
|
| |