Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2018, 11:30   #255
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Dłoń kowala zacisnęła się na gardle włóczęgi, po czym spadły pierwsze ciosy. Ręka krasnoluda poruszała się równym rytmie jakby walił młotem w sztabę żelaza, a nie pięścią w twarz człowieka. Przestał dopiero, kiedy Oleg przestał reagować na kolejne ciosy, a i tak przyładował mu jeszcze raz dla pewności, że ten jakimś cudem nie udaje. Galeb, jak przystało na wprawnego rzemieślnika, ocenił swoje dzieło. Jeżeli zwiadowca się pozbiera to najpewniej do kaca, kapcia w mordzie, dojdzie jeszcze obluzowanie zębów i może opuchlizna. Tyle powinno wystarczyć.

Co nie zmieniało faktu, że najpewniej czekają go niedługo wielkie nieprzyjemności ze strony reszty. Może do Barona dotrze w końcu że krasnolud nie żartował i że sytuacja naprawdę wymyka mu się za każdym razem spod kontroli? Czy postanowi podnieść miecz na kowala albo go przepędzi? A co z resztą? Uznają, że taka zabawa w samosąd to jakiś przejaw psychopatycznych skłonności?
"Czemu to zrobiłeś? Co on ci zrobił? To był tylko miód! Co ci odpierdoliło?"

Ujadanie sumienia i potencjalnych następstw czynów przerwało poruszenie w jakie wpadła cała okolica. Wątpliwości odeszły na drugi plan. Stało się coś bardzo złego i trzeba było działać. Tylko co?
Odpowiedź zaświtała szybko. Wkurwili ducha tego miejsca. A biorąc pod uwagę, że jedyną teraz żyjącą osobą z tym miejscem związaną był Kapturek.
To Loftus i Leo musieli nie podołać. Czy strzelili dziewuchę po twarzy czy ją rozwścieczyli... to nie było ważne.

- Detlef! - ryknął w khazalidzie Galeb - Las się wkurwił i idzie na chatę!

Przytomni w nocy przenieśli wszystkie rzeczy do chatki. I o ile Galeb miał przy sobie nóż i młot... o tyle w środku zostało parę ważnych rzeczy, bez których dalsza podróż będzie bardzo ciężka. Runiarz rzucił włóczęgę na ziemię i pobiegł do chatki.

- Bierz ładunki i spieprzamy stąd! - krzyknął jeszcze do kuzyna.

Musiał zgarnąć plecak. Prócz ekwipunku miał z nim księgę i narzędzia, których potrzebował. Pancerz to była kwestia drugorzędna w chwili zagrożenia.

Potem... potem jazda na polanę i poszukać wyjścia z tej gęstwiny.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 11-12-2018 o 11:38.
Stalowy jest offline