Skryba rozsiadł się wygodnie, wyjrzał przez okno i rozmyślał.
Lady McFinn, jej wybór był przewidywalny. Rycerz, Przybysz z innych czasów i Położna która po powrocie podzieli się z nią plotkami, a w między czasie zacznie robić podchody pod wyswatanie dwórki za któregoś z nich.
Kobieta nie brała pod uwagę starego walijskiego mnicha, to było jednak bez znaczenia. Tak czy inaczej po ich powrocie powstanie opowieść, którą z ochotą spiszę.
Misja była prosta, trzeba było odnaleźli pustelnika Joanesa. Prosty rachunek prawdopodobieństwa wskazywał, że misja musi się powieść. Zresztą nawet gdyby wśród wybrańców znalazł się zdrajca, to i tak nie odważy się wystąpić jawnie. Można się było radować, nie warto było wnosić żadnego sprzeciwu.
W myślach zaczął notować...
Kod:
Wiele strumieni przeznaczenia płynie do miejsca spotkania pustelnika.
Tę kobietę, rycerza i mężczyznę łączą odwieczne więzi.
Na dobre czy na złe? Wyczuwam, że nadchodzi czas, kiedy przyjdzie im
się związać, duszą i ciałem, z miejscem, które zowią Avalonem.