Oleg zdziwił się nieco licząc na ostrzejszą polemikę, co pewnie byłoby widać na jego twarzy, gdyby nie wyglądała teraz świeżo uwędzony baleron.
- Czyli koniec z udawaniem? I tak nikomu za bardzo nie wychodzi. - pytanie było retoryczne, więc Frietz nie czekając na odpowiedź również zajął się zbieraniem swoich rzeczy. Wpakował do plecaka wszystkie znajome specyfiki, które znalazł przy babci i w chacie. Pamiętał też o słowach wilka. Odszukał więc kurtę o której wspomniał i ubrał się w nią. Nie omieszkał oczywiście sprawdzić, czy nie zostało nieco z alkoholu. - Nie bądź dla niego zbyt surowy. Jakby ci włożyli dziurawy garnek na łeb to nawet ty byś z niego hełmu nie zrobił, hahaha. - rzucił wychodząc z budynku i ruszył w kierunku zwierząt. |