- Niech będzie. Fungi z tarczą na przód, ja za nim. Widzimy się po drugiej stronie. A jakbyście usłyszeli walkę to podeślijcie kogoś zdolnego do walki, choćby miał przebiec sam. Damy radę. - Ryś jeszcze raz postukał w most, tak aby się upewnić i splunął w ciemność pod nim.
- Dlaczego tu to właśnie przepaść nie może być iluzoryczna? - Zapytał sam siebie i skinął Fungiemu aby ten prowadził.