Wrzawa rozległa się na trybunach. Publiczność była bardzo podekscytowana tym, że obaj gladiatorzy wreszcie zwarli się w morderczym tańcu...
Kiedy Gajus natarł tarczą na gladiatora z Kanabossy, ten musiał zrobić krok w tył, aby zachować równowagę. Pozostawanie w całkowitej defensywie kosztowało Bezimiennego kolejne obrażenia - skóra na lewym udzie została przecięta przez Arlezjańczyka. Cięcie nie było głębokie, ale jednak zapiekło. Noga Kanabossańczyka była dziś ciężko doświadczana...
//NC: Przepraszam za obsuwę, ciężki tydzień. |