Gustaw nie mógł uwierzyć, że jego podwładni tak jawnie i bezpardonowo go olali. Tak! OLALI, bo inaczej tego nie można nazwać. Sierżant był zaskoczony i mimo strachu i wściekłości moc jaką miało zdziwienie przewyższyła pozostałe.
- Oleg. Jeśli weźmiesz łyka by funkcjonować możesz, ale jeśli mi zesztywniejesz to osobiście Ciebie ukatrupię.- Baron nie skomentował sugestii włóczykija odnośnie sposobu kontaktowania się z Ostatnimi.
Jednak tak jak zachowały się krasnoludy przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
- Czy wy zdurnieliście? Jesteśmy oddziałem a Wy o własnej dupie? Żenada. Krasnoludzka lojalność wyszła, ale nic to.- Odwrócił się i podszedł za Leo.
- Czy Ty także straciłaś rozsądek? Czy ja chcę odmówić tej dziewczynie godności? Chcę ratować Was. Loftus twierdzi, że nie ma czasu i musimy wiać. Dla mnie cenniejsze jest Twoje życie czy pozostałych Ostatnich. A co do tego w co wierzę to sama sobie odpowiedz. Nie dobijam jeńców i nie jestem po stronie ogólnego chaosu. Nie wiem co się tu dzieje, ale coś mi mówi, że ta dziewczyna z jej babką i wilkiem niebawem wstaną z grobów tak jak tamte zombi z ostatniej bitwy. A jeśli się nie pospieszymy to i my do nich dołączymy. Skończ już i pomyśl o żywych i tych, których możesz nawrócić na wiarę w Panią Wojny.- Starał się użyć wszystkich argumentów oraz wszelkich umiejętności jakie posiadał.
- Leonoro. Cenię Ciebie i wierzę w twoje powołanie, ale to nie obroni Ciebie przed koniecznością wyciągnięcia następnym razem konsekwencji. Obraziłaś mnie i przed wszystkimi podważyłaś mój autorytet. Jesteś żołnierzem i jeśli rozsądek to chociaż powinność niech zmusi Ciebie do rozsądnych działań.- Mówił uspokajając się i zerkając na próby khazadów.
Nagle walnął piorun w chatę a Gustaw aż podskoczył.
- Na bogów. Zaraz nic nie zostanie z tego miejsca!- Gustaw zaczął się nerwowo rozglądać za drogą ucieczki i w końcu wpadł na pomysł.
- Ruszmy strumieniem. Może t rośliny dadzą nam więcej możliwości manewru!- Rzucił i popatrzył na pozostałych.
Baron chciał się wydostać strumieniem gdzie się obmywali. Dno było kamieniste i tam roślin nie było więc może nie zaatakują. No chyba, że i woda z ziemią są przeciw nim.