Kennick pokiwał głową na słowa Arthmyna, po czym ruszył w stronę kobiety.
- Umorli, pomożesz mi? - zwrócił się do krasnoluda - Chyba wasze kodeksy mówią coś o pomocy rannym staruszkom? - dodał ze złośliwym uśmiechem.
Zatrzymał się obok kobiety i przyjrzał jej ranie.
- Nawet nie próbuj wstawać. Jeśli noga jest złamana, musimy ją najpierw unieruchomić, w przeciwnym wypadku ruszając cię wyrządzimy tylko większą krzywdę i ból. - rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając czegoś, co może posłużyć jako łubki.