Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2018, 22:31   #15
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Chłopak chwycił go delikatnie za dłoń i uśmiechając się jakby byli dwoma dzieciakami, wymykającymi się na psotę, poprowadził Kyomasę do pokoju, który zajmował. Gdy dotarli na miejsce samuraj rozejrzał się po pomieszczeniu jakby był w nim po raz pierwszy.
- Już żałuję, że tych pokoi nie można wynająć gdy jest się gościem. - Uśmiechnął się do Orochiego i sprawnym ruchem odpiął pochwę z mieczem od pasa. Z namaszczeniem odłożył go na znajdującym się na środku pomieszczenia stoliku.
Hana przyglądał się mu, również pozbywając się swojego wyposażenia, czyli... pięknej peruki a następnie zabrał się za ściąganie yukaty, w którą był ubrany. Najpierw rozwiązał obi, które położył z równą uwagą na szafce, a następnie pozwolił zsunąć się materiałowi ze swojego ciała. Jedyne co miał pod spodem, to skromna przepaska biodrowa. Stanął teraz prawie nagi naprzeciwko samuraja, czekając na jego ruch. Mężczyzna podszedł do niego i pozbawił go ostatniej części garderoby. Sięgnął dłonią do twarzy gejszy i starł z niej kciukiem nieco makijażu, delikatnie pocałował odsłoniętą skórę policzka.
Hana delikatnie rozchylił poły jego szaty i spojrzał na umięśnioną pierś, po czym dotknął jej delikatnie.
- Mój panie... - szepnął namiętnie, rozbierając kochanka.
Poza kosode i hagamą Kyomasa miał na sobie tym razem także ozdobne haori. Wszystko było w ciemnych kolorach dodających odświętności całemu strojowi. Samuraj cały czas, całował twarz chłopaka, pozwalając mu zdejmować z siebie kolejne warstwy ubrania. Gdy przepaska biodrowa opadła na ziemię, uniesiona męskość kochanka otarła się o brzuch Orochiego.
Chłopak odsunął się nieco, uciekając tym samym przed pocałunkami samuraja, po czym uśmiechnął się do niego i opadł na kolana. Jego wargi zachłannie objęły przyrodzenie kochanka.
- Hana… - Głos mężczyzny momentalnie stał się zachrypnięty. Kyomasa ułożył dłonie na włosach Orochiego. Gejsza poczuł jak palce kochanka powoli przesuwają się jego głowie, czasem tylko zachęcając by wziął głębiej męskość samuraja.
Orochi zresztą wyjątkowo chętnie słuchał takich wskazówek, nie bawiąc się w subtelności, lecz coraz szybciej i coraz zachłanniej biorąc w usta męskość kochanka, przed którym klęczał. Jedną dłoń przy tym zaciskał na jego pośladku, podczas gdy drugą pieścił klejnoty rodu Kyomasów.
Samuraj pochwycił mocniej włosy gejszy. Jego biodra zaczęły się poruszać, wbijając się w chętne usta. Orochi czuł jak wypełniająca go męskość drży zwiastując zbliżający się finał. Nagle Kyomasa zamarł i puścił włosy chłopaka.
- Hano ja zaraz… - Mężczyzna mówił z trudem wyraźnie powstrzymując się przed szczytem.
Gejsza jednak nie pozwolił mu się odsunąć, przyciskając jego pośladki. Chciał, by Kyomasa go ubrudził, chciał poczuć jego smak... nigdy jeszcze perspektywa zbrukania przez innego mężczyznę tak bardzo nie pociągała Orochiego.
- Mmmm... - wymruczał zmysłowo, nie przerywając pieszczot.
Samuraj dotarł na szczyt. Jego dłonie pochwyciły włosy Orochiego gdy znów zaczął się poruszać wypełniając usta chłopaka obitym trybutem. Ten jęknął cicho, starając się nie zakrztusić i przełknąć jak najwięcej. Kyomasa puścił jego włosy, pozwalając chłopakowi się odsunąć. Przyklęknął naprzeciwko Orochiego i wytarł palcem strużkę, która wypłynęła gejszy z ust.
- Chcesz mnie doprowadzić do szaleństwa? - Samuraj pochwycił głowę chłopaka, przyciągając go do siebie i całując namiętnie.
- Wybacz panie, ale tak, tego pragnę - odpowiedział z uśmiechem Hana, przyciskając się do mężczyzny. Marzył o tym, by Kyomasa zaspokoił także jego, albo... mu się oddał, ale nie śmiał o to nawet prosić.
Samuraj zaśmiał się.
- Jakoś nie wierzę, że pragniesz tylko tego. - Dłoń mężczyzny powędrowała do męskości Orochiego i zacisnęła się na niej.
Chłopak jęknął pożądliwie, tracąc nad sobą na moment kontrolę.
- Nie tylko tego... to prawda... - szeptał rozgorączkowany, wpatrując się w palce Kyomasy - Ale jestem po to... by panu służyć...
Samuraj powoli poruszał dłonią wpatrując się w twarz Orochiego.
- A ja poleciłem byś był przy mnie sobą. - Jego palce zacisnęły się mocniej na pochwyconej męskości.
- Mój panie... nie chcę cię obrazić... - chłopak wił się pod jego dotykiem niczym piskorz.
Ruchy dłoni przyspieszyły, w tej zabawie Kyomasa miał wprawę. Zapewne jak każdy mężczyzna.
- Hano.. czy nie będzie bardziej obraźliwe jeśli cię o tą szczerość poproszę?
- Mój panie... ja nie śmiem... nawet marzyć... że mógłbym... że ty mógłbyś... ugasić mój ogień... - Orochi walczył sam ze sobą. Co innego wszak wspólne pieszczoty, a co innego poproszenie samuraja o oddanie mu się.
Kyomasa milczał. W jego spojrzeniu widać było, że odpowiedź Orochiego go nie satysfakcjonuje. Dłoń samuraja poruszała się jednak prowadząc gejszę na szczyt. Chłopak poddał się temu bardziej niż chętnie, tryskając fontanną nasienia.
- Jesteś uparty, co? - Kyomasa obrócił chłopaka, tak by ten położył się brzuchem na ziemi i uniósł jego biodra. Orochi poczuł jak męskość samuraja przesuwa się między jego pośladkami.
Jęknął cicho, nieprzygotowany. Pod dotykiem Kyomasy przeszły go dreszcze na całym ciele... a może to jeszcze echo przeżytej ekstazy...
- Mó... mój panie?
Niewypowiedziane pytanie zawisło między nimi.
Samuraj naparł powoli na tylne wrota Orochiego.
- Więc… jakie pragnienia ma moja piękna gejsza? - Męskość wojownika zanurzała się powoli w chłopaku.
Ten warknął i zamruczał jednocześnie prawie, ocierając się o mężczyznę pożądliwie.
- I to ja jestem uparty... - westchnął - Panie... ja... pragnę cię... też jako mężczyzna... ale... proszę, nie myśl o tym... jestem twój.
Kyomasa zamarł, a jego dłonie na chwilę zacisnęły się boleśnie na pośladkach Orochiego. Wydawało się, że zaraz ukara Hanę za jego słowa. Uderzy go? Może wyciągnie na korytarz i zdradzi jego tajemnicę? Cisza zdawała się wydłużać w nieskończoność.
- No tak… - Głos samuraja był niepokojąco smutny. Kyomasa poluzował chwyt i zaczął się ponownie poruszać.
Choć ciało wciąż reagowało, Hana czuł się smutny.
- Wybacz panie... sam pytałeś... wiedz jednak, że nie... nie pamiętam... kiedy było mi tak wspaniale... jak teraz... dlatego pragnę... dać ci wszystko... czego tylko zapragniesz... a co ja mógłbym ci dać…
- Wobec tego dosiądź go. - Samuraj wysunął się z chłopaka i usiadł na podłodze. - Chcę na ciebie popatrzeć.
Orochi wstał, starając się ignorować obolałe ciało i na czworakach podszedł do kochanka. Nim spełnił jego życzenie pocałował go namiętnie w usta, wsuwając między wargi samuraja swój język. Mężczyzna odpowiedział na pocałunek jednak dłonie trzymał na ziemi opierając się za plecami. Po chwili Orochi poczuł język Kyomasy odpowiadający jego działania. Samuraj nie poganiał go, czekając aż gejsza wypełni jego polecenie.
Nie odrywając warg od jego ust, gejsza ujął męskość kochanka w dłoń, chwilę pieścił ją tak, jednocześnie wsuwając się na Kyomasę. Następnie usiadł nań okrakiem i naprowadził gotowego do działania członka na swoje wrota zakazanych w świecie feudalnej Japonii rozkoszy.
Mimo iż samuraj nie przerwał pocałunków, Orochi czuł na sobie jego spojrzenie. W pewnym momencie Kyomasa odciągnął delikatnie twarz gejszy od siebie, by obserwować jego twarz gdy przyjmował w siebie męskość wojownika.
- Kto cię tego nauczył? - Jego głos był zachrypły i podniecony, jednak spojrzenie wydawało się cały czas analizować to co się działo.
Hanę zdziwiło to pytanie, a drążący go gorący pal utrudniał zebranie myśli, by zastanowić się nad właściwą odpowiedzią.
- Ja... szkoliła mnie pani Kumiko... - szepnął bardzo cicho z poczuciem wstydu.
- I co tam w ciebie wsuwała, Pani Kumiko? - Kyomasa niemal prychnął. Sięgnął jedną dłonią do twarzy Orochiego i delikatnie gładził jego policzek.
Chłopak niepewnie spojrzał na niego.
- Głównie palce - szepnął całkiem poważnie, po czym dodał - Jeśli pytasz, panie, kto pierwszy mnie posiadł, to muszę powiedzieć, że nie znam ich imion. Tak, ich - trzech mężczyzn pewnego wieczora, gdy... żebrałem na ulicy. Jeśli cię to interesuje, nie zapłacili mi nawet.
Czemu to powiedział? Sam do końca nie wiedział. Chciał chyba udowodnić samurajowi, że mimo drobnej budowy i pięknych ubrań nie był porcelanową laleczką, którą się tylko podziwia.
Kyomasa oparł się czołem o ramię Hany uniemożliwiając mu poruszanie się.
- To że ci nie zapłacili, to był jedyny problem? - Spytał całkiem poważnie. Jego męskość drżała we wnętrzu Orochiego domagając się tego by się nią zajęto, jednak reszta ciała samuraja zdawała się tym nie przejmować.
Wbrew woli Orochiego, w jego oczach pojawiły się łzy.
- A jak myślisz? Naprawdę uważasz, że... mógłbym... mógłbym nie cierpieć z tego powodu?
Kyomasa objął go mocno.
- Czasami tak to wygląda. - Przyznał przyciskając chłopaka mocno do siebie. - U Kumiko jest lepiej?
Orochi wtulił się w niego, jednocześnie czując jak przytłumiony ogień nabiera mocy. Nieco śmielej zaczął sam ujeżdżać kochanka.
- Tak. Nie bije... mam piękne szaty i mam co jeść. Gdyby nie... - umilkł, zagryzając wargi, gdy przypomniał sobie o planowanym zabiegu, który miał na celu uniemożliwić mężnienie jego głosu.
- Gdyby nie? - Mężczyzna poluzował nieco chwyt umożliwiając Hanie działanie. Kyomasa zaczął delikatnie całować szyję gejszy.
Ciężko było o tym mówić. Ciężko było o tym myśleć, a co dopiero myśli formułować w słowa.
- Ja wiem, że pani Kumiko... planuje mnie... pozbawić... tego co... czyni mnie mężczyzną... żebym mógł tylko... służyć.
Chłopak nie wiedział czy to nie ucieszy Kyomasy, skoro ten chciał być stroną dominującą, a jednak czuł się z nim tak bezpiecznie, że postanowił powierzyć mu swoje zmartwienie.
Mężczyzna nic jednak na to nie odpowiedział. Zamiast tego pochwycił biodra Orochiego. Uniósł go i opuścił, nabijając na siebie. Potem po raz kolejny, narzucając ich igraszkom coraz szybsze tempo.
Chłopak objął jego szyję i pojękując pożądliwie poddał się temu aktowi, odgradzając od przykrych myśli. Teraz był Haną - gejszą, której zadaniem było uszczęśliwiać klientów.
Orochi widział jak działa na Kyomasę, choć nie do końca rozumiał co dzieje się w głowie wojownika. Samuraj brał go nieco chaotycznie i gwałtownie, jakby toczył jakiś dziwny bój.
Młody chłopak przywarł do niego, by nie upaść, ale i by czuć jego skórę pod palcami. By zdusić swoje krzyki raz po raz całował i kąsał delikatnie ramię Kyomasy.
Mężczyzna eksplodował w jego wnętrzu wydając z siebie jedynie ciche westchnienie ulgi. Oddychając z trudem oparł czoło o ramię gejszy. Ten przytulił się do niego, delikatnie głaszcząc teraz mokre od potu włosy kochanka.
- Jesteś niesamowity, mój panie... - szepnął mu do ucha.
Kyomasa odsunął się nieco by się mu przyjrzeć.
- Która gejsza ci zagraża? Skąd wiesz, że chcą cię pozbawić męskości? - Pytanie zdradziły o czym cały czas rozmyślał Samuraj.
Hanę zawstydziły te pytania. Nie należało kalać własnego gniazda i właśnie złamał tę zasadę.
- Panie, ja... może przesadziłem. To tylko plotki, wybacz. - powiedział pospiesznie.
- Hano jak bardzo mi ufasz? - Samuraj obejmował go w pasie nie pozwalając uciec.
To pytanie zdziwiło chłopaka. Podniósł głowę, by spojrzeć w oczy Kyomasie.
- Mój panie... ja... nie rozumiem o co pytasz... - odparł ostrożnie.
- O to jak bardzo mi ufasz? Jesteś moją “kobietą” i chcę o ciebie zadbać. - Mężczyzna uśmiechnął się do Hany.
Orochi na moment zaniemówił, po czym uśmiechnął się ciepło.
- Całkowicie, mój panie.
- To mi powiedz, co cię niepokoi i zdaj się na wyczucie ochroniarza syna Shoguna. - Kyomasa potarmosił włosy Hany jakby ten był małym dzieckiem.
- Po prostu... nie chcę robić wokół siebie zamieszania. Nie jestem go godzien. Wiem, że moja geiko bardzo by chciała skupić na sobie uwagę twego pana. Chciałem jej pomóc, ale... chyba wyszło to tak, jakbym chciał się wywyższyć, a już wcześniej nasze stosunki były... napięte. - Orochi zaczął od tej łatwiejszej kwestii, wtulając się w ciało kochanka i muskając od czasu do czasu ustami jego skórę.
- Rozumiem. - Kyomasa ułożył dłoń na jego włosach i pomału masował głowę Orochiego. - Ja też mam kilku nieprzychylnych zwierzchników. - Westchnął ciężko. - A drugi problem?
- To... bardziej skomplikowane. Ja... podsłuchałem rozmowę, a potem... zostałem też ostrzeżony przez... przyjaciółkę. Tylko po prawdzie sam nie wiem, co miałbym z tym ostrzeżeniem zrobić. Nie ucieknę przecież... nie mam dokąd.
Dłoń samuraja po raz kolejny tego dnia ujęła męskość Hany.
- Szkoda by tego było. - Kyomasa poruszył ręką.
Przyrodzenie Orochiego zareagowało w mgnieniu oka. Po dzikim ujeżdżaniu, jakie zafundował mu samuraj był spragniony tego, by wejść na szczyt. Wtulił więc twarz w szyję kochanka i całując ją, szepnął:
- Jesteś spełnieniem moich modlitw…
- A ty moich Hano. - Ruchy dłoni Kyomasy przyspieszyły, a Orochi poczuł jak męskość, która nadal tkwiła w jego wnętrzu drgnęła. Młody chłopak odrzucił do tyłu głowę i przymknąwszy z rozkoszy oczy zaczął coraz śmielej ujeżdżać znów wojownika w tempie, jakie dyktowała jego dłoń.
Kyomasa uśmiechnął się.
- Dziś znów nie dam ci spać. - Popchnął Orochiego na podłogę i cały czas poruszając dłonią zaczął atakować go biodrami.
- Ale czy nie powinieneś teraz wrócić...
Orochi nie dokończył, poddając się pieszczocie i wijąc pod dotykiem kochanka. Zatracając się w tym szaleństwie cały czas sam się dotykał, oblizywał palce w najbardziej wyuzdany sposób, jaki potrafił sobie wyobrazić.
- Ashikaga zgodził się byś był mój. Wiedział co robi wysyłając nas na spacer. - Kyomasa przyglądał się Orochiemu wygłodniałym wzrokiem. - Dajmy tej twojej geiko czas.
- Więc to tylko o nią chodzi? - zaśmiał się cicho Orochi, jednak jego śmiech przeszedł szybko w pomruk pożądania. Biodra same wypychały się do góry, byleby tylko Kyomasa nie przerywał pieszczoty. Nagle ciało gejszy zalała fala rozkoszy, wylewając się również na dłoń kochanka w postaci białej kaskady.
Kyomasa zatrzymał się powstrzymując własny szczyt. Położył się na Orochim przygniatając go swoim ciałem.
- Jesteś wspaniały Hano. - Wyszeptał zachrypniętym głosem.
- Chcę być dla ciebie jak najlepszy, mój panie... - szepnął Orochi zmęczonym głosem. Był obolały, lecz mimo to objął kochanka czule, zachęcając do dalszych pieszczot. Cokolwiek bowiem nie zostanie powiedziane, chłopak pamiętał jaka jest jego główna rola.
Kyomasa poruszył się powoli i gejsza znów czuł, że samuraj jeszcze długo będzie się bawił jego ciałem. Wykończony chłopak usnął w trakcie, czując poruszającego się w sobie kochanka.
 
Aiko jest offline