Odezwa psa osiągnęła skutek... zerowy. Wszyscy rozbiegli się na wszystkie strony robiąc różne rzeczy. Przysiad na zadzie i zadawszy nogę polizał się w swędzące jajka. Dokonawszy tej niecierpiącej zwłoki czynności potruchtał do osobnika majstrującego bombę przy stanowisku moździerzy. Usiadł obok i lustrował otoczenie. - Nie to, że jestem cham i burak, bo nie proponuje pomocy - powiedział do niego - ale po prostu nie mam kciuków. Będę cię osłaniał. |