-Świetny pomysł z tym pojazdem - Cosmo wstał od stołu chcąc odnieść talerz - biorę się za spawanie, potem wpadam pod farbę i a potem zajmę się pojazdem, w porządku?
Uzbrojony w młotek i gwóźdź do podkładów (żeby dokładniej wyklepać blachę) wrócił do wagonu. Ostrożnie pozaginał blachę w przestrzelinie do pierwotnego kształtu. Ocenił efekt, to samo zrobił z zewnątrz. Musiał to zespawać na styk, chciał ograniczyć liczbę ubytków.
Odpalił palnik, wyregulował gazy i niewielkim płomieniem zaczął spawać, ostrożnie, żeby stopiony metal nie spłynął, tylko pozostał na miejscu, łącząc blachy. Na koniec lekkie przetarcie pilnikiem, usuwając ewentualne zadziory oraz pomalowanie blachy.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |