Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2018, 21:59   #102
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Mózgowcem był jakiś Max Kovalsky, Sullivan miał się powołać na Dannego, którego tamten miał ponoć znać jako znajomego jego ojca. Cóż, pewnie jakiś studenciak z pryszczami na gębie. Gdy szedł w kierunku głównego budynku szukając wzrokiem znaków kierujących do Instytutu Wysokich Technologii.
Max nie zdążył nic zrobić z zauważoną sytuacją, gdy zadzwonił telefon. Obcy numer. To na pewno nie dzwonił pułkownik Blackreach, jego numer pamiętał z wizytówki.
Felicja chciała wracać do siebie, ale Danny upał się, że dopóki nie będzie mogła zadbać o bezpieczeństw musi tu zostać. Więc została. Przypadł jej jeden z pustych pokoi, koło pokoju Franko. Gdy Włoch wrócił, wciąż nadrabiała zaległości w żywieniu. Najwyraźniej właściciel psów większość żarcia oddał swoim pupilom. Ale to w sumie normalne u psiarzy, że psy jedzą lepiej niż właściciele.
Na widok Tommiego ochroniarz odruchowo sięgnął pod kurtkę.
- Spokojnie, to on - powiedziała Q - Cześć, nawet nie wiem jak się nazywasz. Jestem Q - podeszła wyciągając dłoń na powitanie.
Ładnie się uśmiechała, tak trochę nieśmiało. Całkiem inaczej niż na teledyskach. Nie ociekała drapieżną seksualnością. Wyglądała jak zwykła dziewczyna z sąsiedztwa… prawie, bo wciąż miała pomalowaną twarz.
- Gdzie twój duży kolega? Mam nadzieję, że nic mu nie jest? - wydawała się zatroskana jego potencjalną krzywdą.
 
Mike jest offline